
W poniedziałek 9 sierpnia Emmanuel Abayisenga pojawił się na posterunku żandarmerii w Wandei. Przyznał się tam do zamordowania 60-letniego księdza, który przyjął go do wspólnoty w Saint-Laurent-sur-Sèvre.
Emmanuel Abayisenga to uchodźca z Rwandy, który przyjechał do Francji w 2012 roku i jest tu postacią znaną. Rok temu okazał się… podpalaczem katedry w Nantes.
Pożar sprawił znaczne straty materialne. Potraktowano go łagodnie, bo uważano, że wpadł w depresję po tym, jak w 2019 roku otrzymał nakaz opuszczenia Francji.
Proboszcz katedry pomagał mu staraniach o uregulowanie pobytu. Rwandyjczyka obdarzono dużym zaufaniem i jako wolontariusz pomagał w katedrze i m.in. ją zamykał.
Klucze wykorzystał jednak do wzniecenia pożaru ze swoistej zemsty.
Po wykryciu, że jest podpalaczem, otrzymał tylko nadzór sądowy. Rękę wyciągnął znowu do niego Kościół i wspólnota z Wandei, gdzie rok temu zamieszkał.
Efektem jest śmierć 60-letniego księdza z Saint-Laurent-sur-Sèvre.
Marine Le Pen zamieściła tweeta, w którym pisze:
„We Francji można więc mieszkać nielegalnie, podpalać katedrę w #Nantes, nigdy nie zostać wydalonym i ponownie popełnić przestępstwo przez zamordowanie księdza. To, co dzieje się w naszym kraju, ma bezprecedensową wagę – to całkowite bankructwo państwa”.
En France, on peut donc être clandestin, incendier la cathédrale de #Nantes, ne jamais être expulsé, et récidiver en assassinant un prêtre.
Ce qui se passe dans notre pays est d’une gravité sans précédent : c’est la faillite complète de l’Etat et de @GDarmanin. MLP #Vendée https://t.co/RDYXzEKLKl
— Marine Le Pen (@MLP_officiel) August 9, 2021