
W czasie ostatnich protestów różnego rodzaju incydenty dotyczyły około dwudziestu placówek wykonujących we Francji szczepienia na Covid 19. To kolejne świadectwo radykalizacji manifestantów, ale też wygodny dla władzy pretekst do potępienia „antyszczepionkowców”.
Od połowy lipca około 20 takich punktów zostało w różny sposób „zaatakowanych”. Tyle aktów wandalizmu odnotowało MSW.
Miały one miejsce na terenie departamentów Doubs, Izery, w Pirenejach Atlantyckich, Vaucluse, Val de Marne czy Górnym Renie.
Niektóre przypadki były poważne. Chodzi o próby podpaleń, odcinanie prądu do lodówek, w których przechowywano szczepionki, ataki hakerskie na komputery. Większość to jednak pokrycie fasad takich placówek jakimiś napisami.
I tu jednak notuje się różny stopień wykroczeń. Tagi z hasłami przeciw „szczepionkowemu apartheidowi” zawierały np. oskarżenia o „nazizm”, „kolaborację”, malowano „swastyki”.
Z kolei bardzo poważnie traktowano już porównania do okresu II wojny światowej i holocaustu. „Żółte gwiazdy Dawida” pojawiły się np. w Neuillé-Pont-Pierre (Indre-et-Loire).
Tutaj już grożą sprawy karne. Jedną z takich spraw wszczęto zresztą z oskarżenia Licry (Międzynarodowa Liga na rzecz walki z rasizmem i antysemityzmem).
Najpoważniejsze dewastacje ośrodków szczepień miały miejsce 4 lipca i dotyczyły apteki (miejsce szczepień) w Kembs w Alzacji i 4 sierpnia w Morhange (Mozela).
Przypomnijmy, że pomimo wakacji, w ubiegłą sobotę ulicami Francji przeszło 237 000 demonstrantów. Demonstracje miały jednak, jak na Francję przebieg raczej spokojny.
Źródło: BFM TV