Sentyment do segregacji wiecznie żywy. Niemcy tak chcą zastąpić lockdown

Obrazek ilustracyjny/Fot. Pixabay
Obrazek ilustracyjny/Fot. Pixabay
REKLAMA
Armin Laschet, kandydat CDU/CSU na kanclerza Niemiec oświadczył, że obywatele muszą się bardziej zaszprycować. Postulował też więcej obowiązkowych testów na Covid. Wszystko to ma rzekomo uchronić kraj przed kolejnym lockdownem. Słowa te padły na forum parlamentu Nadrenii Północnej-Westfalii.

– Chcemy i będziemy testować więcej, aby uniknąć nowego lockdownu – oświadczył Laschet.

Polityk, który 26 września wystartuje z ramienia CDU/CSU w wyborach, stwierdził również, że państwo powinno jeszcze bardziej „zachęcać” obywateli do szprycowania. Ponadto postuluje zwiększenie skali obowiązkowych testów na obecność koronawirusa.

REKLAMA

Do wyborów do Bundestagu pozostało mniej niż 7 tygodni. Tymczasem obecna kanclerz Angela Merkel i szefowie rządów 16 niemieckich landów próbują wypracować porozumienie ws. środków, które państwo niemieckie podejmie, by „uchronić” obywateli przed zapowiadaną „czwartą falą”. Innymi słowy, chcą wprowadzić segregację sanitarną zamiast lockdownu.

Z przygotowanego przez niemiecki rząd szkicu dokumentu na spotkanie Merkel z szefami rządów krajów związkowych wynika, że niezaszczepieni, którzy nie mają statusu ozdrowieńca musieliby posiadać ważny negatywny wynik testu na koronawrusa. Dopiero to umożliwiłoby im wejście do restauracji, udział w uroczystościach religijnych czy uprawianie sportu w zamkniętej przestrzeni.

Ponadto, w myśl dokumentu, od października 2021 roku Niemcy musieliby osobiście płacić za testy na koronawirusa. Ma to być „zachęta” do szczepień.

Obecnie w pełni zaszprycowanych jest ok. 55 proc. Niemców. W ostatnim czasie nie są jednak tak chętni do przyjmowania szprycy, jak na początku – tempo wyszczepiania spada.

Źródła: rp.pl/Reuters

REKLAMA