Dobromir Sośnierz nie przebiera w słowach: jakbym w jakąś klatkę z pawianami wpadł, w ogóle się zachowywali, jak durnie [WIDEO]

Dobromir Sośnierz w chwilę po zajściu pod Sejmem. Foto: Facebook/screen
Dobromir Sośnierz w chwilę po zajściu pod Sejmem. Foto: Facebook/screen
REKLAMA
Dobromir Sośnierz, po „gorącej środzie” w Sejmie, wychodząc z parlamentu, został otoczony i zaatakowany przez protestującą grupę osób. Doszło do rękoczynów. Niedługo po zajściu poseł Konfederacji skomentował krótko to, co go spotkało.

O sprawie pisaliśmy TUTAJ.

Niedługo po „awanturze” Dobromir Sośnierz postanowił skomentować wydarzenia, w których uczestniczył.

REKLAMA

– Zostałem napadnięty. (…) Policja musiała interweniować, zostałem oblany, jakimiś cieczami ciepłymi, nie wiem, herbatą, co tam mieli pod ręką. Tu muszę przyznać, że pani posłanka Zielińska, która tam się kręciła, z Platformy, się w porządku zachowała, bo próbowała opanować sytuację, jakoś tam zapobiec temu – opowiadał poseł w filmie zamieszczonym w mediach społecznościowych.

– Jakbym w jakąś klatkę z pawianami wpadł, w ogóle się zachowywali, jak durnie. Był gościu, który chciał żebym wyskoczył z nim na solo, pytam go, czy on wie, jak ja głosowałem, czy wie, co się wydarzyło, a on mówi, że nie – dodał.

REKLAMA