
Wprowadzenie we Francji 9 sierpnia „przepustek zdrowotnych” irytuje coraz większą grupę obywateli. Powtarzające się problemy z komputerami w aptekach, które wydają kody QR, w piątek 13 sierpnia osiągnęły swoje apogeum. Nastąpiła ogólnokrajowa awaria systemu.
Portal SI-DEP umożliwia farmaceutom wprowadzenie wyniku badania do systemu. Dotyczy to osób z negatywnym wynikiem testu i umożliwia pobranie kodu QR niezbędnego do „przepustki”. Problemy pojawiły się już w poniedziałek wieczorem 9 sierpnia. 13 system siadł i w sobotę 14 rano ciągle nie działał.
Spośród 12 000 aptek przeprowadzających testy, „znaczna większość” została zablokowana. Farmaceuci pracują za pomocą „dokumentów papierowych”, co powoduje wydłużenie procedury, a w przypadku osób szykujących się np. do podróży w ten weekend oznaczało zawalenie się planów.
Pasażerowie pociągów otrzymują celem usprawnienia procedury niebieskie bransoletki. Politycy opozycji krytykują pomysł, który przypomina im kolczykowanie bydła, ale koleje tłumaczą, że chodzi im o usprawnienie kontroli.
Na podobny pomysł wpadli w Żyrondzie (region Bordeaux), gdzie takie bransoletki mają wydawać w restauracjach i klient mógłby z nich korzystać w innych miejscach, aby za każdym razem nie legitymować się „covidowym paszportem”.
Są nawet odpowiednie zabezpieczenia. Bransoletki nie można komuś odstąpić, bo zdjęta z ręki przestaje działać. Jednak i tu pojawił się problem. Taką niebieską „biżuterię” mogą dostać zaszczepieni i osoby z negatywnym wynikiem testu. W przypadku tych drugich test jest ważny 72 godziny, a bransoletka może przecież działać poza ten okres…
Podobnych absurdów i problemów jest więcej. Niektórzy myśleli, że wprowadzenie „paszportów” uruchomi niemal normalnie działanie biznesów. Nic z tego. Po ośmiu miesiącach wielkie problemy mają np. siłownie. Wejście w życie „przepustki zdrowotnej” nie tylko nie przysporzyło klientów, ale ich odstraszyło.
Hale sportowe i sale treningowe są prawie puste. Tutaj „przepustki” obowiązują już od 21 lipca. „W porównaniu z sierpniem poprzednich lat, frekwencja spadła o 20%” – mówiła Julien Vidal dyrektor handlowy firmy KeepCool, która ma 270 siłowni w całej Francji.
20% siłowni odnotowało nawet spadek frekwencji o ponad 50%. Do sprawdzania przepustek trzeba było zatrudnić dodatkowych pracowników. Dla niektórych firm oznacza to dodatkowy koszt rzędu kilku tysięcy euro miesięcznie. Tymczasem kluby rejestrują nawet rezygnacje z członkostwa.
Średni wiek klientów waha się pomiędzy 30 a 34 lata życia. Ta grupa wiekowa jest akurat najmniej zaszczepiona. Klienci zaś nie chcą się testować co 72 godziny, zwłaszcza, że od jesieni testy będą odpłatne.
30 sierpnia rząd ma omawiać skutki działania „przepustek”. Obiecuje zrekompensowanie utraty obrotów, ale okazuje się, że „paszportyzacja” wcale powrotu do normalności nie oznacza…
Dochodzi za to do rzeczy zabawnych. Honorowy Prezydent Federacji Lekarzy Francji Jean-Paul Hamon przyznał się do wydawania fałszywych przepustek zdrowotnych. Na antenie BFMTV powiedział, że „robił podróbki”. Dostarczył je dwóm osobom, które przyjechały z Singapuru. Były zaszczepione, zaprezentowały zaświadczenia, ale przepisy nie pozwalały zarejestrować ich we francuskim systemie „przepustek”.
Lekarz dodał, że zrobił to samo dla osoby, która od miesiąca była na oddziale intensywnej terapii i chciała mieć przepustkę, by pójść na rekonwalescencję. Procedery biuroikratyczne takiego przypadku nie przewidziały…
Jean-Paul Hamon skrytykował „upadek administracji”. Jego zdaniem „przepustki” tym osobom się należały, tymczasem rząd nie jest w stanie zapewnić jasnych rozwiązań i zasad. Wskazał na wiele sytuacji, które wymykają się procedurom.
Pytany, czy obawia się sankcji, Jean-Paul Hamon odpowiedział: „szczerze, to jestem bardziej wkurzony. Co powinienem zrobić? Pozostawić ludzi osamotnionych w swoich domach, bez przepustki zdrowotnej, kiedy mają do niej prawo?”. Dodał, że rola lekarza nie może być zredukowana do wystawcy kodu QR według administracyjnych procedur.
Źródło: BFM TV/ Le Figaro/ Le Parisien