
„Nikomu innemu nic nie jesteśmy winni. To nam są winni ogromne pieniądze za straty, które ponieśliśmy w czasie II wojny światowej” – mówił 15 sierpnia prezydent RP Andrzej Duda przy okazji podpisania ustawy dotyczącej odbudowy Pałacu Saskiego.
Andrzej Duda wyraził nadzieję, że Warszawie zostaną przywrócone „wspaniałe obiekty, w których będzie realizowana działalność społeczna, kulturalna i edukacyjna”.
Pośrednio odniósł się także do ataków dyplomacji Izraela i czynionej przez nią propagandy.
Mówiąc o symbolicznym zakończeniu procesu odbudowy Warszawy z ruin, prezydent dodał:
„To ważny moment dlatego, że on zarazem symbolizuje to, co było prawdą o drugiej wojnie światowej: że to Polska i Polacy byli jej ofiarami. To my zostaliśmy napadnięci, to nasze państwo było okupowane, to nasze państwo zostało zniszczone na skutek tej napaści na skutek bestialstwa, którego dopuścił się niemiecki okupant”.
I dalej:
Dzisiaj odbudowujemy Pałac Saski i musimy go zwrócić Warszawie i Polsce. Ale niczego nikomu innemu nie musimy dzisiaj zwracać. I nikomu innemu nic nie jesteśmy winni. To nam są winni ogromne pieniądze za straty, które ponieśliśmy w czasie II wojny światowej, cały nasz naród, a także nasze miasta i wioski.
To jest cały czas niezrealizowane, ale na pewno nie można twierdzić, i bezczelnością jest twierdzenie, że my, Polacy i Polska jest komukolwiek i cokolwiek winna w związku z II wojną światową. Nie my ją rozpętaliśmy, nie my uczyniliśmy szkody, byliśmy jej ofiarą.
Izraelski MSZ Jair Lapid buduje sobie z pewnością na atakowaniu Polski pozycję polityczną. Warto jednak zwrócić uwagę, że w tym kraju przynosi to wyniki, co pokazuje jak silny jest tam antypolonizm. Niewątpliwie jest wzmocniony „powrotami” w ostatnich dziesięcioleciach do Izraela mocno „sowieckich” Żydów z Rosji, ale i bez tego okazujemy się tam co najmniej „pomocnikami” nazistów. Idzie za tym uruchomienie propagandy antypolskiej w mediach całego Zachodu.
Wystąpienie prezydenta Andrzeja Dudy można potraktować jako element obrony prawdy historycznej i godności kraju. Oby tylko nie okazało się, że słabnący PiS wcale nie walczy o historię, ale uznał po prostu awanturę z Izraelem za pomysł na poprawienie notowań…
Źródło: prezydent.pl