Prawo do posiadania broni uwarunkowane przeglądem internetowych wpisów petenta

Broń. Foto ilustracyjne: Pixabay
Broń. Foto ilustracyjne: Pixabay
REKLAMA
To nowy element inwigilacji z wykorzystaniem mediów społecznościowych. Wielka Brytania uzależni prawo do posiadania broni od przeglądu treści zamieszczanych przez kandydata do kupna broni w internecie.

Decyzja jest echem masakry, która miała miejsce w Wielkiej Brytanii w ub. czwartek 12 sierpnia. 22-letni sprawca strzelaniny w Plymouth w południowo-zachodniej Anglii, który zabił pięć osób, a następnie popełnił samobójstwo, miał licencję na posiadanie broni.

Na YouTube Jake Davison prowadził jako „profesor Waffle” bloga. W kilku zamieszczonych klipach odnosił się do „incelsów” (skrót od „involutory celibacy” – mimowolny celibat, czyli subkultura internetowa dla mężczyzn, którzy nie są w stanie znaleźć romantycznej lub seksualnej partnerki).

REKLAMA

Czy to jednak wystarczająca wskazówka do zakazania posiadania broni? Brytyjski rząd zapowiada jednak, że teraz policja będzie szczegółowo monitorować sieci społecznościowe osób ubiegających się o licencję na posiadanie broni.

Sprawca strzelaniny w Plymouth miał zawieszoną licencją na kilka miesięcy. W lipcu mu ją przywrócono. Jednak z wpisów na jego kontach na Facebooku i YouTube można było wnioskować co najwyżej o depresji…

Rząd Wielkiej Brytanii zwrócił się na razie do policji Anglii i Walii o dokonanie przeglądu procedur wydawania i zwrotu zezwoleń na noszenie broni. Spodziewane są też nowe dyrektywy.

Szef policji Devon i Kornwalii, Shaun Sawyer, cytowany przez The Sun, mówi, że jego funkcjonariusze nie sprawdzali „cyfrowej” historii osób, którym oddawali licencje na broń, ponieważ stanowiłoby to naruszenie zasady ich prywatności. Teraz to się skończy, a brutalność mordu, w tym śmierć 3-letniego dziecka, da rozszerzaniu kontroli życia ludzi odpowiednia alibi.

Źródło: The Sun/ Le Figaro/ AFP

REKLAMA