Rosja nie pomogła Armenii w konflikcie z Azerami, ale teraz jest gotowa jej armię „zmodernizować”

Rząd Armenii podał, iż w wojnie z Azerbejdżanem zginęło ponad 2300 żołnierzy Armenii. Zdjęcie: EPA-EFE/SIPAN GYULUMYAN / ARMENIAN DEFENSE MINISTRY PRESS OFFICE / PAN PHOTO Dostawca: PAP/EPA.
Rząd Armenii podał, iż w wojnie z Azerbejdżanem zginęło ponad 2300 żołnierzy Armenii. Zdjęcie: EPA-EFE/SIPAN GYULUMYAN / ARMENIAN DEFENSE MINISTRY PRESS OFFICE / PAN PHOTO Dostawca: PAP/EPA.
REKLAMA
W czasie niedawnej wojny w Górskim Karabachu, Armenia jako członek Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, chciała uzyskać militarne wsparcie Rosji przeciw dozbrojonemu przez Turcję Azerbejdżanowi. Moskwa wymiksowała się z pomocy, twierdząc, że to konflikt nie na terytorium Armenii, ale w nieuznawanej Republice Arcach (Górskim Karabachu).

Pod auspicjami Rosji wynegocjowano zawieszenie broni, kosztem Armenii. Wywołało to kryzys polityczny w Erewaniu. Konflikt jest zamrożony, linii demarkacyjnej pilnuje 2 tys. rosyjskich żołnierzy, a Moskwa zyskała tu bazę. Obydwie strony starają się jednak uzupełnić swoje wyposażenie wojskowe, zaś Rosja jest gotowa teraz zbroić jednych i drugich.

Napięcia trwają i nie chodzi tu tylko o pojedynek bokserski na olimpiadzie w Tokio, w czasie którego Azer i Ormianin okładali się bez przerw przez trzy runy (wygrał Ormiaszka). Poważniejsze starcia, czasami śmiertelne, między siłami armeńskimi i azerbejdżańskimi mają miejsce regularnie np. w regionie Syunik.

REKLAMA

Armenia liczy na pomoc Rosji w modernizacji swoich sił zbrojnych. Są przestarzałe, a Azerbejdżan ma np. doskonałe tureckie drony i izraelską amunicję do nich, która rozbiła artylerię Ormian. Dlatego w Moskwie doszło do spotkania ministrów obrony Siergieja Szojgu i Arszaka Karapetjana.

„Jesteśmy gotowi nadal wspierać realizację programu reform armeńskich sił zbrojnych. Nie jest to łatwe zadanie, ale myślę, że z naszym doświadczeniem sprostamy zadaniu” – powiedział Szojgu. Karapetyan podziękował władzom rosyjskim za „chęć pomocy w odbudowie zdolności bojowej ormiańskich sił zbrojnych przez ich wyposażenie i szkolenie”.

Problemem są pieniądze, których biednych Erewań nie ma.

Bogatszy Azerbejdżan też zresztą zamierza się przezbroić. Według dziennika Israel Hayom, Baku m.in. negocjuje zakupy nowego sprzętu od Izraela za około dwa miliardy dolarów. „W najbliższych miesiącach zostanie podpisanych kilka kontraktów o wartości kilkuset milionów dolarów” – podała gazeta. Prawdziwy wyścig zbrojeń…

Źródło: Zone Militaire

REKLAMA