UE w sprawie Afganistanu budzi się jak zwykle późno i jak zwykle zaprasza… migrantów

Dawid Sassoli, przewodniczący Parlamentu Europejskiego odrzuca budżet zaproponowany przez szefa Rady Europejskiej Charlesa Michela. Zdjęcie: EPA/PATRICK SEEGER Dostawca: PAP/EPA.
Dawid Sassoli, przewodniczący Parlamentu Europejskiego Zdjęcie: EPA/PATRICK SEEGER Dostawca: PAP/EPA.
REKLAMA
Przewodniczący PE stwierdził, że „sytuacja w Afganistanie wymaga wspólnej reakcji Unii”. Trochę późno, ale David Sassoli dodaje, że ten „kraj potrzebuje trwałego rozwiązania politycznego, które zapewni ochronę praw kobiet i pozwali Afgańczykom na godne i bezpieczne życie”.

Ciekawe jak chce to zrobić, skoro właśnie dzięki narzucaniu im takich reguł, zyskali społeczne poparcie i wygrali wojnę. „Ochrona praw kobiet” akurat w tej chwili, wydaje się się tematem nie pierwszorzędnym.

Kiedy Sassoli mówi natomiast – „osoby zagrożone prześladowaniami muszą dostać azyl” – to już konkret. Stałe poszerzanie kontyngentu migrantów to niestety, zaplanowany kierunek zmian społecznych w Unii.

REKLAMA

Wcześniej wysoki przedstawiciel Unii ds. zagranicznych Josep Borrell na Twitterze, przypomniał o konieczności ochrony ludzkiego życia oraz przywrócenia porządku i bezpieczeństwa. Mądrzy się w momencie, kiedy wojna właśnie o te cele została przegrana.

Borrell wezwał też „wszystkie strony” konfliktu w Afganistanie do umożliwienia cudzoziemcom i Afgańczykom, którzy wyrażą taką chęć, bezpiecznego opuszczenia kraju. W tej chwili strona jest już tylko jedna. Apel o wyjeżdżanie Afgańczyków zaś to kolejna zachęta do ich imigracji.

Jeśli Afgańczykom podoba się „europejski” styl życia, to czemu oddawali miasta bez jednego strzału wobec talibów przynoszących im styl islamistyczny? Warto też pamiętać, że talibowie nie są idiotami i razem z masą „uchodźców” podeślą w nasze rejony sporo swoich zwolenników. Dodatkowo będą mogli liczyć na tych, którzy się szybko różnicą wobec deklaracjami Borrella, czy Sassoliego a rzeczywistością rozczarują.

Przewodniczący Rady Europejskiej Charlesa Michela ma priorytet „bezpieczeństwa obywateli UE, personelu i ich rodzin”. Dodaje, że „trzeba będzie wyciągnąć wiele wniosków z tej sytuacji”. Zdaje się, że Belg mądry będzie po szkodzie, chociaż w przypadku tego polityka i to wątpliwe.

Mają za prezydenta USA wspieranego przez siebie stetryczałego Demokratę, mają swoje „postępy postępu” i talibów u bram…

Źródło: PAP

REKLAMA