Afgańczycy dopiero ruszą, a tymczasem 50 migrantów wdarło się do hiszpańskiej enklawy Melilla

Melilla. Fot. Wikipedia
Melilla. Fot. Wikipedia
REKLAMA
Trzy miesiące temu miał miejsce najazd na enklawę Ceuty, gdzie wdało się ponad 10 000 migrantów z Maroka. W lipcu 299 migrantów z Maroka najechało Melilę. 17 sierpnia akcję powtórzono i wdarło się tam ponad 50 migrantów z Afryki Subsaharyjskiej.

Przedostali się z sąsiedniego Maroka około 5 rano. Na wysoki płot odgradzający terytorium należące do Hiszpanii od Maroka weszło ponad 150 osób. 57 mężczyznom udało się go przeskoczyć – poinformowała delegatura hiszpańskiej prefektury Melilli.

Hiszpańskie enklawy Melilla i Ceuta położone na śródziemnomorskim wybrzeżu Maroka, stanowią jedyne granice lądowe Unii Europejskiej z Afryką. Narażone są na bardzo silną presję migracyjną. Granic bronią wysokie ogrodzenia i mury, ale nie są dostateczną przeszkodą.

REKLAMA

17 i 18 maja do Ceuty wdarło się ponad 10 000 migrantów, w większości ludzi młodych i nastolatków. Większość udało się zawrócić do Maroka, ale około 2500 migrantów wciąż tam pozostaje. Nie można np. dokonać ekspulsji nieletnich, a jest ich tam około tysiąca.

Migranci stanowią swoistą „broń” Maroka. Majowy desant miał miejsce w kontekście poważnego kryzysu dyplomatycznego między Madrytem a Rabatem w sprawie Sahary Zachodniej i przyjęcia na leczenie w Hiszpanii przywódcy saharyjskich separatystów z Frontu Polisario, Brahima Ghaliego.

Podobny „miecz” w postaci migrantów posiada Turcja wobec UE, a ostatnio z takiej „broni” korzysta Mińsk szantażujący migrantami Litwę, a ostatnio Polskę.

Źródło: Le Figaro/ AFP

REKLAMA