Były czeski deputowany skazany za „mowę nienawiści” wobec… wcześniaków. „Ludzie bezużyteczni”

Jaroslav Škárka. Foto: YT/screen
Jaroslav Škárka. Foto: YT/screen
REKLAMA

Były poseł i były przewodniczący czeskiej Partii Spraw Publicznych Jaroslav Škárka został skazany przez sąd rejonowy w Pilźnie na rok więzienia w zawieszeniu za nienawistne uwagi wobec… wcześniaków. Został uznany za winnego nawoływania do nienawiści wobec grupy ludzi i ograniczania ich praw i wolności. Groziło mu do trzech lat więzienia.

To ciekawy przypadek zastosowania walki z „mową nienawiści” w obronie dzieci. Ciekawe, czy nie dałoby się rozciągnąć tego paragrafu na bezbronne grupy dzieci nienarodzonych? Jak do tej pory był to tylko bicz na przeciwników LGBT, czy walkę z rasizmem, czyli grupami, które nie tylko potrafią same się bronić, ale w dodatku coraz częściej same atakują. Jeśli już uznawać „mowę nienawiści” za przestępstwo, to niech „postępowcy” wojujący mieczem sami od niego w kwestii aborcji zginą…

Tyle dygresji. Wracajmy doi Czech. Jaroslav Škárka jest czeskim politykiem, który w latach 2005–2009 był szefem i wiceszefem partii Věci veřejné. Od maja 2010 r. do sierpnia 2013 r. był posłem. Został z Izby Deputowanych Parlamentu Republiki Czeskiej wydalony 5 kwietnia 2011 r. za korupcję i skazany na 10 lat utraty biernych praw wyborczych. Jednak w apelacji wygrał, chociaż posłem już nie został.

REKLAMA

Podpadał wiele razy. Oświadczał, że nie jeździ tramwajami, bo są tam „ukraińscy robotnicy w brudnych kombinezonach” i „śmierdzący śpiący bezdomni”.

W listopadzie 2020 r. potępił na Facebooku ratowanie życia wcześniaków, których określił jako „ludzi bezużytecznych”. Zaliczył takie noworodki, razem z bezdomnymi, migrantami i upośledzonymi umysłowo do grupy ludzi „niepotrzebnych”. Škárka pisał, że wcześniaki z niską urodzeniową masą ciała będą „nierozwiniętymi potworami, które będą miały współczynnik intelektualny około 50”.

Dodał, że „państwo musi się obudzić i pozbyć się bezużytecznych ludzi”. Policja wszczęła w sprawie tej wypowiedzi śledztwo 10 maja 2021 r. Były poseł przyznał się do winy i wyjaśnił, że zabrał głos na Facebooku po zbyt dużym spożyciu wina, ale został uznany winnym. Sąd rejonowy w Pilźnie wymierzył mu rok więzienia w zawieszeniu.

Radio Praga

REKLAMA