Chaos przed lotniskiem w Kabulu. Talibowie biją uciekinierów i strzelają w powietrze

Posterunek talibów Fot. Twitter earegun
Posterunek talibów Fot. Twitter earegun
REKLAMA

Talibowie, którzy kontrolują dojazd do zajmowanego przez wojska USA lotniska w Kabulu, nie przepuszczają uprawnionych do ewakuacji rodaków. Napierające osoby są bite, oddawane sa strzały w powietrze. USA domagają się swobodnego dostępu do lotniska dla uciekinierów, ale np. Holandia skarżyła się, że i żołnierze amerykańscy selekcjonowali jej „uchodźców”.

„To kompletna katastrofa. Talibowie strzelają w powietrze, popychają ludzi i biją ich kolbami karabinów AK-47” – powiedziała Agencji Reutera jedna z osób, która próbowała się przedostać na zajmowane przez siły USA lotnisko. Wszystkie drogi dojazdowe do portu lotniczego są kontrolowane przez talibów.

Z lotniska trwa ewakuacja obywateli państw zachodnich i uciekających przed talibami Afgańczyków, których jednak talibowie postanowili nie przepuszczać. „Nie chcemy skrzywdzić nikogo na lotnisku” – oświadczył w czwartek 19 sierpnia anonimowy przedstawiciel Talibanu, tłumacząc, że strzały w powietrze miały tylko rozproszyć tłum.

REKLAMA

Wezwał też wszystkich zgromadzonych wokół portu lotniczego, którzy nie posiadają odpowiednich dokumentów podróży, do rozejścia się do domów. Dodał, że od niedzieli na lotnisku zginęło 12 osób, które zostały zastrzelone lub stratowane w panującym tam chaosie.

Talibowie nie chcą zwrotu akcji i kilkakrotnie deklarowali, że umożliwią bezpieczny wyjazd z kraju wszystkim chętnym. Oznajmili też, że nie będą się mścić na Afgańczykach współpracujących z prozachodnią koalicją. Tutaj padają już jednak sprzeczne informacje.

Agencja Reutera twierdzi, że uzbrojeni talibowie, którzy utworzyli posterunki wokół lotniska nie przepuszczają przez nie nawet osób, które mają niezbędne dokumenty podróży.

Przedstawiciele Departamentu Obrony USA przyznali w środę wieczorem, że 4,5 tys. amerykańskich żołnierzy obecnych na lotnisku skupia się na jego zabezpieczeniu i nie jest w stanie pomóc w ochronie ludzi zmierzających do portu lotniczego.

Przed ogrodzeniem zabezpieczającym brytyjski obóz na lotnisku pod okiem talibskich bojowników gromadzą się tłumy zdesperowanych ludzi. Sytuacja jest bardzo trudna, nie możemy przepuszczać osób bez odpowiednich dokumentów, nie mamy wyboru – tłumaczy oficer brytyjskiej armii. Oficer opowiadał, że zrozpaczone kobiety próbowały przerzucać żołnierzom przez drut kolczasty małe dzieci, prosząc ich, by wywieziono je z kraju.

W ciągu ostatniej doby z Kabulu wywieziono ok. 5 tys. obywateli państw zachodnich i zagrożonych przez talibów Afgańczyków. Talibowie mówią, że nie ograniczą czasu ewakuacji.

Źródło: PAP/ Le Figaro

REKLAMA