Jak i za co talibowie sfinansują swoje rządy? Analiza

Afgańska flaga nad wejściem do pałacu prezydenckiego - zdjęcie ilustracyjne. / foto: Domena Publiczna
Afgańska flaga nad wejściem do pałacu prezydenckiego - zdjęcie ilustracyjne. / foto: Domena Publiczna
REKLAMA

Kraj jest zrujnowany wojną i żył do niedawna z zagranicznej pomocy, która była w dużej mierze rozkradana i marnotrawiona. USA zapowiedziały zamrożenie aktywów Afganistanu. Przyszłość kraju wygląda na złożoną.

Powstaje pytanie skąd talibowie wezmą środki do rządzenia jednym z najbiedniejszych krajów świata? Afganistan od 20 lat żył na zagranicznej „kroplówce”. Jego perspektywy gospodarcze po powrocie islamistów jeszcze się zmniejszyły. Niektóre kraje zamroziły wsparcie finansowe już w poniedziałek 16 sierpnia.

Międzynarodowy Fundusz Walutowy ogłosił 18 sierpnia, że także wstrzymuje pomoc dla Kabulu. „W społeczności międzynarodowej brakuje jasności co do uznania rządu w Afganistanie, w wyniku czego kraj nie ma dostępu do SDR (specjalny fundusz) lub innych zasobów MFW” – oświadczył rzecznik tej organizacji.

REKLAMA

Według raportu Komitetu ds. Sankcji Rady Bezpieczeństwa ONZ, opublikowanego w maju 2020 r., obecne dochody talibów szacowane są od 300 milionów do ponad 1,5 miliarda dolarów rocznie. Talibowie czerpią je głównie z działalności przestępczej. Nadzorują uprawy maku, z którego pozyskuje się opium, czerpią też korzyści z wyłudzenia pieniędzy i szantażowania lokalnych firm, a nawet okupów z porwań.

Afganistan produkuje ponad 80% światowego opium. Od niego zależą setki tysięcy miejsc pracy w 38-milionowym kraju po 40 latach konfliktu. „Znaczna część dochodów tabibów pochodzi również z poboru podatków” – wyjaśnia Charles Kupchan, ekspert Rady ds. Stosunków Międzynarodowych (CFR). Talibowie stali się „ekspertami” w tej dziedzinie, opodatkowując niemal wszystko co się da na opanowanych terytoriach.

W 2020 r. zagraniczna pomoc stanowiła 42,9% produktu krajowego brutto Afganistanu. Wyniósł on 19,81 miliarda dolarów, według danych Banku Światowego. Ten twierdzi, że gospodarka Afganistanu jest w zaniku.

Afgańczycy żyją w dużej mierze z przekazów pieniężnych wysyłanych im przez członków rodzin mieszkających za granicą, ale i np. Western Union ogłosiło ich zawieszenie. Według Banku Światowego przelewy wyniosły w ubiegłym roku prawie 789 mln dolarów.

Prezes Centralnego Banku Afganistanu (DAB), Ajmal Ahmady, który uciekł z kraju, twierdził, że rezerwy Banku Centralnego wynosiły „około 9 miliardów dolarów”. Jednak DAB fizycznie takiej sumy nie posiadał. Rezerwy były też trzymane za granicą. Aktywa, w tym złoto, są ulokowane głownie na rachunkach Fed (Amerykańskiego Banku Centralnego).

Talibowie kasy nie przejęli. Pomoc humanitarna będzie zapewne uzależniona od ich polityki wewnętrznej. Nie można wykluczyć, że na ten rynek wejdą z inwestycjami Chińczycy, którzy w teorii prowadzą politykę rozdzielania ideologii od gospodarki.

Źródło: L’Express

REKLAMA