Turcja buduje mury na granicy, a Grecja nie chce być „bramą” do UE

Obraz ilustracyjny
REKLAMA

We wtorek 17 sierpnia grecki minister ds. imigracji Notis Mitarachi zapowiedział, że jego kraj sprzeciwi się masowemu napływowi migrantów przez swoje granice w związku z kryzysem w Afganistanie. Dodał, że jego kraj jest wyczerpany trwający od lat kryzysem migracyjnym, który uczynił greckie plaże i wyspy miejscami lądowania migrantów po wojnie w Syrii.

Historia się powtarza, a kraje Europy powoli szykują się do fali migrantów. Turcja zapowiedziała np., że zbuduje na granicy z Iranem mur.

Kilka innych krajów szuka sposobów uniknięcia powtórki z sytuacji w roku 2015.

REKLAMA

Notis Mitarachi złożył deklarację 17 sierpnia w kontekście zdobycia dwa dni wcześniej Kabulu przez talibów.

„Wyraźnie stwierdzamy, że nie będziemy i nie możemy być bramą do Europy dla uchodźców i migrantów, którzy mogą próbować przybywać do Unii Europejskiej” – oświadczył grecki minister.

Według „The Independent” grecki minister wzywa Unię Europejską do podjęcia wspólnych decyzji w tym temacie. Sygnały niechęci wobec szerokiego otwarcia i tym razem granic płyną z Niemiec, czy Francji.

Istnieje też poważna obawa powstania nowych kanałów migracji z Afganistanu. Nie można tu wykluczyć np. drogi przez Rosję i Białoruś, która od pewnego czasu wykorzystuje migrantów do sprawiania problemów sąsiadom. 

Od początku sierpnia np. granicę polsko-białoruską usiłowało przekroczyć już 2100 osób.

Źródło: Valeurs/ Independent

REKLAMA