Afganistan. Chińska oferta dla talibów i macki KGB

Talibowie w Kandaharze. Foto: PAP/EPA
Talibowie w Kandaharze - zdjęcie ilustracyjne. / Foto: PAP/EPA
REKLAMA
Sytuacja w Afganistanie budzi niepokój nie tylko wśród państw Azji Środkowej czy Rosji. Także Pekin z uwagą obserwuje działania talibów i, podobnie jak Moskwa, nawiązał bezpośrednie kontakty z wysłannikami talibów oraz przyjął ich na swoim terytorium. Jego przedstawicieli w czasie rozmów zapewniono, że Chiny są gotowe wspierać Ruch Taliban w jego poczynaniach na rzecz ustanowienia stabilności w Afganistanie, jeżeli tylko zerwie on wszelkie formy współpracy z separatystyczną organizacją Islamski Ruch Wschodniego Turkiestanu.

O ruchu tym, uznawanym przez Pekin za organizację separatystyczno-terrorystyczną, od dawna nikt nie słyszał. Wielu komentatorów uważa, że władze chińskie używają tej organizacji, którą dawno rozbiły, jako pretekstu do represji przeciw muzułmanom żyjącym w Sinciang-Ujgurskim Okręgu Autonomicznym.

Muzułmanów-Ujgurów mieszka w nim około 11 milionów. Pekin najzwyczajniej nie ma pomysłu, jak ich dla siebie pozyskać. Ujgurzy wciąż traktują Chińczyków jako okupantów, izolują się od chińskich sąsiadów i nie chcą się rozmywać w chińskim morzu i korzystać z chińskiej drogi do dobrobytu. By jak najbardziej odróżnić się od swych okupantów, gorliwie wyznają islam, wywołując tym w Pekinie ciągłą irytację.

REKLAMA

Gorliwość religijna Ujgurów ma oficjalnie stanowić podglebie dla terrorystycznego i separatystycznego Islamskiego Ruchu Wschodniego Turkiestanu. Ruchowi temu ma marzyć się odrodzenie Republiki Wschodniego Turkiestanu, która istniała od 1944 do 1949 roku z woli i dzięki poparciu Józefa Stalina. Po zwycięstwie komunistycznej rewolucji w Chinach Stalin oddał Turkiestan Mao.

Macki KGB

Stalin zachował w Turkiestanie wpływy, w tym nawet personalne. Gdy stosunki sowiecko-chińskie zaczęły się psuć, Kreml mógł uruchomić swoje „macki”, aby podsycały nastroje separatystyczne i narodowe wśród Ujgurów. Z Kazachstanu zaczęło nadawać adresowane do nich specjalne radio…

Po rozpadzie ZSRR w dawnym Turkiestanie powstał Islamski Ruch Wschodniego Turkiestanu, który pod sztandarem Proroka zaczął walczyć o niepodległość dawnej republiki. Powołany do życia został na terenie Afganistanu, w którym Ujgurzy chronili się przed chińskimi represjami, wykorzystując do tego Korytarz Wachański, wiodący przez bardzo trudno dostępne góry. Działali tam nieoficjalnie, wykorzystując sprzyjający klimat, który stwarzała toczona w Afganistanie wojna „wszystkich z wszystkimi”. Gdy w Kabulu władzę zdobyli talibowie, otwarli w nim swoją kwaterę główną, korzystając z ich poparcia i życzliwości. Na jej czele stanął Chasan Machsun. W Afganistanie pojawiły się też obozy szkoleniowe dla członków organizacji.

Zakazane słowo „Turkiestan”

Do 2001 roku, według danych chińskich, ujgurscy islamiści dokonali na terenie ChRL około dwustu zamachów, w których miały z ginąć 162 osoby, a 400 zostać rannych. Pekin zwiększył liczebność swych służb specjalnych w Sinciang-Ujgurskim Okręgu Autonomicznym. Nasilił też represje skierowane przeciwko Ujgurom. Nawet słowo „Turkiestan” zostało zakazane. Za publiczne używanie go zaczęła grozić odpowiedzialność karna.

Gdy talibowie utracili władzę w Afganistanie, Islamskiemu Ruchowi Wschodniego Turkiestanu zabrakło sponsorów. W Pakistanie został też zabity wódz ujgurskich separatystów Chasan Machsum. Jego następcą został Abdul Chak, który został wybrany do Szury Al-Qaidy. Organizacja zaprzestała dokonywania zamachów, ale społeczeństwo ujgurskie nasiliło swoje nieposłuszeństwo obywatelskie wobec władz chińskich. Te odpowiedziały kolejną falą represji. Spowodowała ona emigrację młodych Ujgurów przez górskie przesmyki do Afganistanu, a później dalej w kolejne rejony konfliktów.



Odziały Islamskiego Ruchu Wschodniego Turkiestanu szybko pojawiły się w Syrii i zaczęły brać aktywny udział w operacjach Państwa Islamskiego przeciwko siłom rządowym Damaszku. Ujgurzy na terenie Syrii zaczęli też nawiązywać kontakty z radykałami pochodzącymi ze środkowoazjatyckich republik. Według ocen chińskich służb specjalnych, w Syrii, po stronie Państwa Islamskiego walczyło około 5 tys. Ujgurów. Znaczna ich część zginęła. Nieliczni przedostali się na terytorium prowincji Idlib, gdzie przebywają pod opieką tureckiej armii. Jest ich nie więcej niż kilkuset.

Mogą być cennym partnerem

Można przypuszczać, że doskonalą się w terrorystycznym rzemiośle. Nie jest wykluczone, że pod kierownictwem tureckich służb specjalnych. Ankara, aspirując do przewodzenia turskiemu światu, zaczęła także wspierać Ujgurów i protestować przeciwko chińskim represjom w nich wymierzonym. Pekin zdaje sobie sprawę, że ujgurskie bojówki mogą być groźne, i stara się, by Afganistan nie stał się zapleczem do ich działań przeciwko Chinom.

Jeżeli talibowie przyjmą ich ofertę, jest gotowy wspierać ich reżim i nie dopuścić do tego, by w Afganistanie zbyt mocno usadowiła się Turcja. Dla talibów Pekin może być bardzo cennym partnerem. Potrzebują oni ogromnych inwestycji, by dźwignąć kraj z ruin i uruchomić gospodarkę. Chiny mogą też pomóc Afganistanowi w przełamaniu międzynarodowej izolacji. Dla talibów porozumienie z Chinami jest na pewno warte świeczki. Mogą od nich sporo wytargować…

Marek A. Koprowski


REKLAMA