Wielka mistyfikacja? Były żołnierz USA UJAWNIA: afgański rząd obalony przez talibów nigdy nie istniał

Amerykańscy żołnierze w Afganistanie. Zdjęcie: EPA/JALIL REZAYEE Dostawca: PAP/EPA.
Amerykańscy żołnierze w Afganistanie. Zdjęcie: EPA/JALIL REZAYEE Dostawca: PAP/EPA.
REKLAMA
Wspierany przez USA rząd Afganistanu nie upadł, ponieważ nigdy nie istniał; nie kontrolował nigdy niczego poza głównymi drogami i paroma miastami – mówi w wywiadzie dla piątkowego „Jerusalem Post” były amerykański żołnierz w tym kraju, Graham Platner.

– Armia afgańska nie istniała. Afgańskie władze cywilne nigdy nie istniały. Nigdy nie pobierały podatków. Nie było sądów poza policją rabującą ludzi. (…) Był to po prostu duży program pracowniczy finansowany z amerykańskich pieniędzy, a gdy tylko pieniądze miały zniknąć, wszyscy poszli do domu – uważa Platner, który służył w Afganistanie jako żołnierz amerykański, a następnie najemnik.

W wywiadzie dla izraelskiego dziennika „Jerusalem Post” Platner ujawnia, ile korupcji, marnotrawstwa i mitów leży u podstaw roli USA w Afganistanie, i wyjaśnia, dlaczego kraj ten w ciągu zaledwie kilku dni został podbity przez talibów po wycofaniu się sił USA.

REKLAMA

Według niego armia amerykańska starała się uzyskać dobre „statystyki” na temat liczby patroli bojowych i potyczek z ludnością lokalną, a siły afgańskie istniały w dużej mierze tylko na papierze. W północno-wschodnim Afganistanie, gdzie Platner był dowódcą oddziału strzeleckiego, większość czasu spędzał z afgańską policją, która miała również przeprowadzać operacje paramilitarne.

– Udawaliśmy, że przygotowujemy ich do tego na własną rękę — wspomina Platner. – Ale ponieważ byli całkowicie niezdolni do robienia tego samodzielnie, chodziliśmy na patrole bojowe i ciągnęliśmy za sobą kilku afgańskich gliniarzy, by udawali, że wykonują zadanie – mówi.

W rezultacie Afgańczycy, którzy mieli prowadzić operacje, nie mieli ochoty na żadne misje bojowe. – Nie chcieli nic robić, poza okradaniem ludzi – zauważa krytycznie.

– Latem 2011 roku, w szczycie walk, afgańska policja, której doradzałem, miała dwa magazynki na człowieka, a cały dystrykt miał jedną rundę amunicji do granatnika przeciwpancernego, jedną sztukę na jedną wyrzutnię, nie mieli benzyny do samochodów, które im kupiliśmy – opowiada, tłumacząc, że afgańscy dowódcy wyższego szczebla kradli wypłaty i gotówkę na podstawowe rzeczy.

Policja wsadzała ludzi do więzienia, by uzyskać okup od lokalnych rodzin i w ten sposób zebrać pieniądze. – Robili to, ponieważ nie otrzymywali zapłaty – wyjaśnia.

– Wszyscy wiedzieli, że powodem, dla którego nie mieli benzyny, amunicji lub pieniędzy, było to, że ich przywództwo je ukradło. Wszystkie pieniądze pochodziły z kasy Departamentu Obrony. Poza Kabulem nie było żadnej struktury podatkowej ani władzy cywilnej. Więc wszystkie pieniądze zostały wrzucone na górę i stamtąd wyprowadzone – przekonuje.

Podczas gdy armia afgańska miała składać się w 45 proc. z Pasztunów, największej grupy etnicznej w Afganistanie, stanowiącej również trzon talibów, w rzeczywistości zdaniem Platnera nigdy nie przekroczyła kilku procent. Większość afgańskich sił bezpieczeństwa wywodziła się ze mniejszości, takich jak Uzbecy, Tadżykowie i szyiccy Hazarowie.

Źródło: PAP

REKLAMA