Katalonia chce rozszerzyć obostrzenia i godzinę policyjną w regionie w czasie turystycznego szczytu

Widok na Barcelonę, Hiszpania. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay
Widok na Barcelonę, Hiszpania. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay
REKLAMA

20 sierpnia w piątek rząd regionalny Katalonii powtórzył chęć rozszerzenia godziny policyjnej w Barcelonie, a także w kilkudziesięciu innych miastach. Chodzi rzecz jasna o walkę z pandemią Covid-19 i rosnącą liczbę zakażeń.

To region turystyczny północno-wschodniej Hiszpanii. Rząd upiera się przy swoim pomyśle, chociaż dzień wcześniej Sąd Najwyższy Katalonii (TSJC) zezwolił na utrzymanie godziny policyjnej między 1:00 a 6:00 tylko w 19 ze 148 miast, dla których złożono wniosek.

Teraz regionalny rząd złożył nowy wniosek i dotyczy on najbardziej zaludnionych miejscowości. Chodzi o miasta powyżej 20 tys. mieszkańców, w których zapadalność na wirusa w ciągu ostatnich siedmiu dni przekroczyła 125 przypadków na 100 tys.

REKLAMA

Wśród nich jest Barcelona i główne stolice gmin. Dotyczy to też takich znanych miejsc turystycznych na wybrzeżu jak Lloret de Mar, Salou czy Cambrils. „Proponowany środek jest konieczny i wydaje się być dostosowany do celu opanowania piątej fali pandemii” – twierdzi kataloński rząd.

Mówi się o eksplozji zakażeń, zwłaszcza wśród młodych ludzi, którzy się podobno nie zaszczepili. Katalonia przywróciła godzinę policyjną na większości swojego terytorium jeszcze w połowie lipca. Sąd uznał, że nastąpiła poprawa i nie ma potrzeby wydłużania obostrzeń w tak dużej liczbie miejscowości.

W Barcelonie i innych miastach godzina policyjna nie zastraszyła turystów, kwitną dzikie imprezy na łonie natury, którym sprzyja wakacyjny okres roku. Warto dodać, że Katalonia jest obecnie i tak poniżej „średniej” hiszpańskiej zakażeń.

Pomimo tego wskaźnik obłożenia łóżek intensywnej opieki dla pacjentów z Covid jest dwukrotnie wyższy niż średnia krajowa, ale to już zdaje się sprawa rządów tego bogatego regionu.

Źródło: Le Figaro/ AFP

REKLAMA