Dr Sutkowski w covidowej ekstazie: Pół miliona zaszprycowanych dziennie

Dr Michał Sutkowski/Fot. screen TVP
Dr Michał Sutkowski/Fot. screen TVP
REKLAMA
Zróżnicowane wprowadzenie obostrzeń covidowych na poziomie powiatów to bardzo rozsądne rozwiązanie – powiedział w rozmowie z PAP prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych dr Michał Sutkowski. Zaznaczył, że na razie trudno oszacować skalę dziennych zakażeń i hospitalizacji w „czwartej fali”.

Szef MZ Adam Niedzielski zapowiedział we wtorek, że w razie „czwartej fali” przy wprowadzaniu ewentualnych obostrzeń covidowych kraj zostanie podzielony na strefy według powiatów.

– Patrząc na doświadczenia krajów Europy Zachodniej, mamy do czynienia z sytuacją, w której ta sama liczba zakażeń przekłada się mniej więcej na 40-50 proc. mniej hospitalizacji. W związku z tym dla strefy żółtej – z 6 do 12 przypadków zakażeń na 10 tys. mieszkańców, a dla czerwonej – z 12 do 24 tys. – wskazał.

REKLAMA

W ocenie dra Sutkowskiego jest to bardzo rozsądne rozwiązanie. – Lepiej, żeby były obostrzenia regionalne, niż miałyby dotyczyć całych województw czy całego kraju. Będą one zapewne wprowadzane wtedy, kiedy będzie taka dla danej lokalizacji rekomendacja – twierdził.

Dodał, że „przy rekomendacjach dla poszczególnych powiatów będą brane pod uwagę m.in. takie czynniki, jak liczba osób zaszczepionych na danym terenie, liczba zakażonych, hospitalizowanych”.

Wskazał, że „jedynym wyjście z pandemii jest wzrost dziennej liczby szczepień”.

– Ważne jest podejmowanie takich działań, które będą przeciwdziałać wzrostowi zakażeń i ewentualnym obostrzeniom. Powinniśmy zatem wykonywać nie 20-50 tys. szczepień dziennie, ale 0,5 mln. Gdybyśmy do tego doszli, to oznaczałoby, że obywatele zrozumieli powagę sytuacji – stwierdził dr Sutkowski.

Ostrzegł, że jeśli to się nie uda się w najbliższym czasie, to „pojawią się kolejne warianty koronawirusa i nowe kłopoty”.

Szef resortu zdrowia powiedział także we wtorek, że nie ma jeszcze decyzji Europejskiej Agencji Leków (EMA), która wprowadziłaby trzecią dawkę do charakterystyki produktu leczniczego. – Czyli po prostu na podstawie badań potwierdziła zasadność jej stosowania – sprecyzował.

Zaznaczył, że poniedziałkowa dyskusja Rady Medycznej na temat podawania trzeciej dawki szczepionki przeciw koronawirusowi osobom z zaburzeniami odporności zakończyła się spójnym stanowiskiem, „że są grupy, dla których w pierwszej kolejności byłoby to możliwe”.

– Na razie nie ma bezpośrednich rekomendacji, żeby szczepić każdego co pół roku. Obecnie jest mowa jedynie o osobach z małą czy z szybko zmniejszającą się odpornością, np. starszych czy o pacjentach nowotworowych – mówił Sutkowski. W jego ocenie w przyszłym roku może być już taka sytuacja, że trzecia dawka będzie dla wszystkich.

Pytany o badania przeprowadzone w Izraelu, które pokazują, że w przypadku różnych szczepionek z czasem inaczej spada po szczepieniu odporność przeciwko COVID-19, dr Sutkowski powiedział, że „na razie jest jeszcze trudno wskazać szczepionkę, która będzie zdecydowanie bardziej aktywna od innych”. – Wstrzymałbym się z oceną do czasu większej liczby badań – zaznaczył.

Mówiąc o „czwartej fali” koronawirusa w Polsce, powiedział, że trudno oszacować skalę dziennych zakażeń i hospitalizacji. – Myślę, że nie będzie bardzo wysoka. Na pewno będzie mniejsza niż trzecia fala i w większości dotknie osoby młodsze – powiedział dr Sutkowski.

Przyznał, że jest kilka modeli mówiących o różnych prognozach. – Część z nich, zwłaszcza te, na które powołuje się MZ, wskazują, że spodziewany szczyt to będzie 10-15 tys. dziennych przypadków zakażeń. Są jednak także i takie modele, które pokazują zdecydowanie większą skalę stwierdzonych przypadków zakażeń. Trzeba jednak mieć świadomość, że wszystkie są one obarczone wieloma zmiennymi – powiedział ekspert.

– Jeżeli wprowadzi się regulację zamknięcia jakiegoś obszaru, to dany model będzie już nieaktualny – twierdził.

Źródło: PAP

REKLAMA