Janusz Korwin-Mikke na łamach „Super Expressu” odniósł się do kwestii migrantów na polsko-białoruskiej granicy. Skomentował też skandaliczne słowa Władysława Frasyniuka o polskich żołnierzach.
„Jak nieustannie powtarzam: ludzi koczujących przed polską granicą należy traktować jak ludzi. To są LUDZIE, którzy jak ludzie kupili bilety na samolot Bagdad – Mińsk, a teraz próbują dostać się do zachodniej Europy. Wcale nie do Polski. Zazwyczaj do Niemiec, Francji albo Austrii, bo tam mają już krewnych i znajomych. Po co jechać do Polski, gdzie nikogo nie znają, a połowa Polaków nie chce ich widzieć w naszym kraju?” – napisał Janusz Korwin-Mikke.
„Traktowanie jak LUDZI polega na tym, że nie zagania się ich do jakichś «obozów dla uchodźców» i karmi za darmo. Ludzie na swoje utrzymanie powinni pracować. Dzieci i psy karmione są za darmo. Dorośli ludzie: nie!” – wyjaśnił legendarny wolnościowiec.
Jak zauważył jeden z liderów Konfederacji, „z tych LUDZI robi się sztandary”.
„Jedni posłowie (z Lewicy) pokazują przy kamerach, jakie to oni mają czułe serduszka. Inni, z rzekomej prawicy: jacy to oni są twardzi” – stwierdził.
Janusz Korwin-Mikke ocenił, że zachowanie polskich polityków jest „typowe dla d***kracji, czyli: skandaliczne”. Jednocześnie zaznaczył, że podoba mu się wypowiedź rzecznik Straży Granicznej. Poprosiła ona bowiem, by nie pouczano funkcjonariuszy, jak mają pełnić swoją służbę, ponieważ są fachowcami.
„Oczywiście, strażnicy i żołnierze noszą mundury i dlatego muszą wykonywać polecenia polityków” – dodał polityk Konfederacji.
Poseł odniósł się też do słów Władysława Frasyniuka, który na antenie TVN24 nazwał polskich żołnierzy „śmieciami” i „watahą psów, która otoczyła biednych słabych ludzi”.
Przyznał, że do tej pory traktował Frasyniuka jako człowieka rozsądnego. „Tymczasem tu pokazał się z bardzo złej strony. Napadł mianowicie na wykonujących swoje obowiązki żołnierzy i strażników” – dodał.
„Otóż LUDZIE, którzy odważnie przejechali przez ćwierć świata nie są «biedni i słabi» i oni wcale nie proszą o litość. Oni by chcieli, by ich zostawiono w spokoju, a po kilku godzinach będą już w Niemczech. I to dałoby się zrobić, gdyby nie urzędnicy i politycy…
Natomiast ta «wataha» to też LUDZIE wypełniający swoje obowiązki. Oni wiedzą, co robić i obrażanie ich jest skandalem. Zachowanie p. Frasyniuka dowodzi, że nawet pozornie rozsądna Lewica pozostaje Lewicą. Lewicowcy po prostu nie umieją zachowywać się normalnie. Trudno…” – wyjaśnił Janusz Korwin-Mikke.
Źródło: se.pl