Brytyjczycy ewakuowali z Kabulu 200 psów i kotów ze schroniska, zostawili wielu współpracowników

Brytyjscy żołnierze opuścili Afganistan. Foto: PAP/DPA
Brytyjscy żołnierze opuścili Afganistan. Foto: PAP/DPA
REKLAMA
Specjalnie wyczarterowany samolot ewakuował około 200 psów i kotów ze schroniska Nowzad Conrad Lewis w Kabulu. Prowadzona przez Wielką Brytanię operacja ewakuacyjna w Afganistanie zakończyła się w sobotę 28 sierpnia.

Na pokładzie ostatniego samolotu tej misji byli ostatni żołnierze brytyjscy i 200 zwierząt. Na lotnisku zostały setki Afgańczyków, którzy byli współpracownikami Londynu.

Za ewakuację psów i kotów był odpowiedzialny były żołnierz brytyjski zatrudniony w Nowzad Paul Farthing.

REKLAMA

„Z ulgą potwierdzamy, że [Farthing] i zwierzęta opuściły Afganistan dziś po południu i są teraz bezpieczne” – ogłosiło na Facebooku stowarzyszenie.

Islam potępia złe traktowanie zwierząt, ale rzeczywiście psy nie zawsze są mile widziane w świecie muzułmańskim. Wielu muzułmanów uważa, że przenoszą choroby. Jednak „depatriacja” zwierząt ze schroniska przez Brytyjczyków spotkała się z falą krytyki.

Zwierzęta okazały się ważniejsze, niż ludzie, dla których zabrakło na pokładzie samolotu miejsca.

Setki Afgańczyków musiało pozostać w Kabulu. Byli to także np. pracownicy stowarzyszenia Nowzad i ich rodziny. „Farthing porzucił swoich afgańskich współpracowników” – miała paść wypowiedź w ministerstwie obrony, cytowana przez „The Timesa”.

Początkowo brytyjski sekretarz stanu ds. obrony Ben Wallace ogłosił na Twitterze, że nie zamierza „dawać pierwszeństwa zwierzętom przed zdesperowanymi mężczyznami, kobietami i dziećmi, którzy pukają do drzwi”.

Jednak wobec mobilizacji aktywistów na rzecz zwierząt i uporu Paula Farthinga, polityk złagodził swoje stanowisko i zezwolił na ewakuację czworonogów. Niektórzy dwunodzy pozostali… Farthing odbierał gratulacje, bo przecież wszyscy zwierzątka lubią.

Źródło: France Info/ AFP

REKLAMA