
Artur Dziambor, poseł Konfederacji i lider partii KORWiN na Kaszubach, stwierdził w wywiadzie dla Interii, że rządzącym spodobało się straszenie Polaków.
W wywiadzie Artur Dziambor stwierdza, że społeczeństwo nie zaakceptowałoby kolejnego lockdownu i partia rządząca ma tego świadomość. Polityk twierdzi jednak, że niektórym z rządzących spodobało się utrzymywanie społeczeństwa w strachu.
– PiS nauczyło się zarządzać strachem, a w dodatku spodobało im się to z jakichś perwersyjnych powodów, ale to ich sprawa. Mam nadzieję, że jednak ktoś tam umie trzymać lejce i nie pozwoli niektórym członkom rządu, zachowującym się czasami jak szaleńcy, doprowadzić do lockdownu, zamknięcia szkół, zamknięcia dużej części prywatnych przedsiębiorstw. Jestem natomiast świadomy, że nie znam dnia ani godziny i 1 września uczniowie wrócą do szkół, a np. 1 października studenci uczelni już nie zobaczą – powiedział poseł.
Dziambor stwierdza, że po prostu nie stać nas na kolejny lockdown i choć „rząd się wyżywi” to „przedsiębiorcy niekoniecznie”.
Polityk przypomina też o innej twarzy lockdownu. – Mówiliśmy o tym od początku, a już teraz kolejni ludzie umierają, bo skupiliśmy się głównie na covidzie, a zapomnieliśmy o innych chorobach. Dziś to pokutuje – uważa poseł.
Dziambor przyznał jednak, że jest jedna kwestia, w której trzyma kciuki za Przemysława Czarnka. Chodzi mianowicie o to, by dzieci uczyły się stacjonarnie przez cały rok.
– Akurat w tej konkretnej kwestii trzymam kciuki. W głosowaniu nad odwołaniem Czarnka wstrzymałem się od głosu, a to jeden z powodów. Wiem, że wcześniej mocno walczył, by szkoły były otwarte jak najszybciej, ale na to mu nie pozwolono. Jeżeli ktoś znów pomyśli o wprowadzeniu lockdownu, to szkoły będą pierwsze, które oberwą. Twarde stanowisko ministra edukacji mnie cieszy, ale trochę żałuję, że nie jest to minister zdrowia – mówi poseł.
Polityk wypowiedział się także na temat szczepień dzieci poniżej 12 roku życia.
– Jestem przeciwnikiem obowiązkowości. Jeśli chodzi o szczepienia dobrowolne, to pozostawiam decyzję rodzicom, chociaż w przypadku tej szczepionki byłbym bardzo ostrożny. Funkcjonuje od niecałego roku i jeszcze nie wiemy, jakie będą jej dalekosiężne efekty. Zupełnie inna jest optyka jeśli chodzi np. o szczepionki na polio, której zbawienny efekt znamy. W tym przypadku niestety nie mamy pewności, więc byłbym ostrożny – powiedział.
Źródło: Interia