Cejrowski o sytuacji na granicy. Mówi o „masońskich konceptach” [VIDEO]

Wojciech Cejrowski, granica polsko-białoruska Źródło: YouTube, PAP, collage
Wojciech Cejrowski, granica polsko-białoruska Źródło: YouTube, PAP, collage
REKLAMA
Znany podróżnik z Kociewia, Wojciech Cejrowski, twierdzi, że kryzys na granicy polsko-białoruskiej jest częścią czegoś większego i bardzo przypomina podobne kryzysy z innych części świata.

Wojciech Cejrowski zauważa, że Aleksander Łukaszenka przysyła do Polski m.in. Syryjczyków, a nie Białorusinów polskiego pochodzenia „bo tych akurat nie wygania – on chce ich trzymać u siebie i męczyć” – stwierdza podróżnik z Kociewia.

Cejrowski zastanawia się także, dlaczego polska Straż Graniczna nie dostała pozwolenia na użycie broni – skoro ich białoruscy odpowiednicy takie pozwolenie uzyskali.

REKLAMA

– Przecież można najpierw strzelać w powietrze, żeby się tam Łukaszenka zorientował i ci syryjscy koczownicy, w którą stronę wolisz lecieć – mówił podróżnik.

W demokracji sprawa nie powinna być trudna

Cejrowski powołał się także na najnowsze badania, według których większość Polaków nie chce przyjmować osób, które przebywają na granicy polsko-białoruskiej.

– No to w demokracji decyzja władzy nie powinna być trudna – stwierdza.

Podróżnik porównuje sytuację na polsko-białoruskiej granicy do tego, co dzieje się na granicy USA i Meksyku, gdzie Joe Biden – zdaniem Cejrowskiego – „zlikwidował” granicę.

– To są podobne ruchy: rozpuścić granicę, rozmydlić – to już w Europie ćwiczyliśmy –
mówi Cejrowski i przypomina o kryzysie migracyjnym z 2015 roku i problemach jakie z niego wynikały.

„Masońskie koncepty”


– To są podobne działania. Ja bym to powiedział – masońskie koncepty, żeby rozwalić państwa narodowe, żeby zamieszanie wprowadzić, żeby potem potrzebny był rząd światowy i każdy na telefonie miał aplikację i trzeba było go sprawdzać, bo przecież patrzcie co się narobiło i ile ludzi tutaj przypłynęło do nas –
ocenił.
– Najpierw się kreuje problem – lewica tak działa – po to, żeby potem go rozwiązywać po swojemu – objaśnia podróżnik.

Cejrowski twierdzi, że w ten sam sposób działa w Polsce opozycja, która chce przyjmować osoby z Bliskiego Wschodu ściągnięte na granicę przez reżim Łukaszenki.

Według znanego wagabundy zarówno w USA jak w Europie chodzi o to, by „rozwalać państwa uporządkowane” i na ich gruzach „naprawiać sytuację poprzez rejestrację ludzi”.

Nie pomagać

Cejrowski ma też prostą radę dla imigrantów, jeśli rzeczywiście „umierają z głodu”: – Jeśli umierają z głodu, to niech wrócą tam skąd przyszli, bo tam jakoś mieli jedzenie po drodze – twierdzi.

Podróżnik stwierdza, że pomoc migrantom zachęci następnych do przybycia. – A my nie chcemy! My chcemy zniechęcać! – uważa słynny Kociewiak.

Cejrowski proponuje uprzykrzanie życia koczownikom poprzez kopanie rowów, zamykanie studni i tym podobne działania, które zmuszą ich by poszli „w inne miejsce”.

– Tak bym ich rozgrywał, no ale co ja mogę –
stwierdza Wojciech Cejrowski.

 

REKLAMA