
Na Słowacji doszło do protestów przeciwko sanitarnym koronarestrykcjom. Manifestacje zgromadziły kilka tysięcy osób. Za ich organizacją miały stać partie opozycyjne oraz „ekstremiści”, którzy wzywają do przedterminowych wyborów parlamentarnych.
W środę 1 września na Słowacji przypadało Święto Konstytucji. Jest to dzień wolny od pracy. Kilka tysięcy osób postanowiło uczcić ten dzień, biorąc udział w manifestacjach przeciwko zarządzeniom sanitarnym tamtejszych władz. Według szacunków w protestach uczestniczyło ok. 6 tys. osób.
Głównym organizatorem manifestacji miała być partia Smer, inicjując protesty w centrum Koszyc. Partia Republika zorganizowała w tym czasie osobny wiec w pobliżu. Podkreślano, że wprowadzone przez władze restrykcje sanitarne naruszają ustawę zasadniczą.
– Konstytucja Republiki Słowackiej nigdy nie była tak masowo naruszana w historii, jak za czasów tego rządu – mówił były premier Robert Fico. Ze sceny przemawiał też były prezydent Ivan Gašparovič.
Z ust Fico padły też słowa krytyki pod adresem obecnej prezydent Zuzany Čaputovej za odmowę zorganizowania referendum w sprawie przedterminowych wyborów. Polityk zwróciła się do słowackiego Trybunału Konstytucyjnego, który uznał, że referendum będzie niezgodne z ustawą zasadniczą.
Protesty odbyły się także w słowackiej stolicy, Bratysławie. Tam zorganizować je miała przybudówka L’SNS. Manifestanci zablokowali ruch w centrum miasta. Doszło do starć z policją. Mundurowi użyli armatek wodnych i gazu łzawiącego.
Dopiero po godz. 19.00 policja zepchnęła protestujących z drogi. Aresztowanych z powodu wykroczeń zostało 12 osób. Chodziło głównie o zakłócanie porządku publicznego, blokowanie ruchu lub nieposłuszeństwo wobec wezwań mundurowych. Trzy osoby trafiły do szpitala.
Źródła: euractiv.com., spectator.sme.sk