Skowyt aborcjonistów i niebywała nagonka na obrońców życia w Teksasie. Od Ubera po dostawców internetu

Flagi USA i Teksasu Źródło: Pixabay
Flagi USA i Teksasu Źródło: Pixabay
REKLAMA
Teksas wprowadził u siebie ochronę życia poczętego. Sąd Najwyższy USA na razie tego prawa nie uchylił i przepisy weszły w życie. Wywołało to wściekłość aborcjonistów i podjęcie działań na niestykaną skalę. Aborcję wsparł zresztą w tym stanie sam prezydent Joe Biden, który się mieni… katolikiem.

Machina się jednak rozkręca. Uber i podobna firma Lyft, tworzą np. fundusz na rzecz kontynuowania aborcji dla kobiet w Teksasie.

Firmy przekazują olbrzymie pieniądze dla pro-aborcyjnego Planned Parenthood. Zachęcają inne firmy do podobnych działań. Pozytywnie odpowiedziało np. American Airlines.

REKLAMA

Z kolei dostawca internetu usunął strony organizacji pro-life. Firmy technologiczne zapowiadają „eksmisje” ruchów obrońców życia. Skoro z mediów społecznościowych ośmielono się wyrzucić b. prezydenta Donalda Trumpa, to można cenzurować i innych.

Portal internetowy z Teksasu, który zajmował się obroną życia poczętego w tym stanie, został zlikwidowany z dnia nadzień. Prolifewhistleblower.com został założony przez teksańską grupę „Prawo do życia”. Od piątku 3 września próba wejścia na te strony kończy się „odmową dostępu”.

Dostawca usług internetowych GoDaddy uznał, że witryna „łamie zasady”, bo zbiera informacje o instytucjach łamiących nowe prawo i ułatwiających aborcję. „Nie damy się uciszyć” – zareagowała Kimberlyn Schwartz, dyrektor ds. komunikacji Right to Life.

„Nikt nie może nas powstrzymywać przed ratowaniem życia. Nie boimy się i nie wycofamy się. Nasz zespół techników rozpoczął już przenosiny stron, które powinny wznowić działanie do 48 godzin” – dodała.

Strony były także przedmiotem ataków hakerskich, do czego wzywały organizacje pro-aborcyjne. Na TikToku i Instagramie powstały nawet grupy aktywistów, którzy koordynują swoje ataki na strony pro-life. Współczesnych cenzorów, nikt jakoś z tych mediów nie wyrzuca…

Źródło: AFP/ Le Figaro

REKLAMA