Policja ewakuowała obozowisko migrantów przed paryską prefekturą

Krajobraz po ewauacji obozowiska migrantów Fot. Twitter Eka Laladze
REKLAMA
To była już dziesiąta aacja na rzecz migrantów organizowana w Paryżu przez „Collectif Requisitions”, który skupia kilka stowarzyszeń prowadzących kampanię na rzecz przyjmowania migrantów. Instaluje on w namiotach na różnych placach stolicy Francji bezdomnych migrantów, by „zwrócić uwagę” na ich problem.

Tym razem około tysiąca bezdomnych przybyszy w środę 1 września rozbiło obozowisko prefekturą Ile-de-France w Paryżu. Domagano się zakwaterowania migrantów.

W sobotę o świcie do akcji przystąpiła policja. Około 7 rano funkcjonariusze weszli do parku André-Citroën (15. dzielnica), aby zlikwidować biwak i pole namiotowe.

REKLAMA

Akcja aktywistów zakończyła się podobnie jak poprzednie happeningi tego typu. Migranci, z których większość miała pochodzić z Afganistanu i Afryki Subsaharyjskiej, zostali podzieleni na dwie grup – rodziny i samotnych mężczyzn. Zostały one później przewiezione autokarami do ośrodków.

Mężczyźni trafiają do tymczasowych schronisk, które szybko opuszczają i nie likwiduje to problemu. Większość z nich nie ma prawa do azylu, a Francji też nie chce opuszczać i sprawa migrantów na ulicach zatacza kolejne koło.

Aktywiści mówią o swoistej grze w ping-ponga. Żądają przydzielenia migrantom stałych mieszkań, co jednak przerasta możliwości regionu. Tym bardziej, że udane zakwaterowania nie rozwiązują problemu, bo w miejsce jednych przybywają następni. Yann Manzi ze stowarzyszenia Utopia56 zapowiada więc „kolejną akcję”.

Przed:

I po:

Źródło: Le Figaro

REKLAMA