
W ostatnich tygodniach katastrofalny wizerunek ma policja na Dolnym Śląsku. W niewyjaśnionych okolicznościach po interwencjach funkcjonariuszy zmarły aż trzy osoby. Głos w sprawie zabrał minister spraw wewnętrznych i administracji, Mariusz Kamiński.
6 sierpnia w Lubinie doszło do śmierci 34-letniego Bartosza S. Mężczyzna zmarł po interwencji policji. Pierwsza sekcja zwłok nie ustaliła przyczyny zgonu. Na zlecenie rodziny wykonano za granicą drugą sekcję zwłok Bartosza S.
Policja utrzymuje, że w chwili, kiedy funkcjonariusze przekazywali 34-latka pod opiekę ratowników medycznych, zachowane były jego funkcje życiowe. Z opublikowanych dotąd relacji ratownika wynika, że zgon mężczyzny stwierdzono już na ulicy.
Śledztwo pod kątem przekroczenia uprawnień przez policjantów i nieumyślnego spowodowania śmierci mężczyzny wszczęła Prokuratura Rejonowa w Lubinie. Decyzją Prokuratury Krajowej śledztwo zostało następnie przekazane Prokuraturze Okręgowej w Łodzi.
CZYTAJ WIĘCEJ: Śmierć po interwencji policji w Lubinie. Niszczą dowody? „Zaginęły płyty z przesłuchań i protokoły”
Z kolei „Gazeta Wyborcza” podała ostatnio, że 25-letni Dmytro z Ukrainy pod koniec lipca zmarł po interwencji policji na wrocławskiej izbie wytrzeźwień. Dziennik ustalił, że mężczyzna był rażony gazem, bity pałką i duszony, czego dowodem jest nagranie z monitoringu.
W związku z tą interwencją Komendant Miejski Policji we Wrocławiu podjął decyzję o zawieszeniu w czynnościach służbowych czterech z interweniujących na miejscu funkcjonariuszy, a wobec dwóch z nich wszczęto procedurę w kierunku wydalenia ze służby. W związku ze zdarzeniem śledztwo prowadzi Prokuratura Okręgowa w Świdnicy.
O innej szokującej sprawie napisała „Gazeta Wrocławska”. Na początku sierpnia doszło do policyjnej interwencji, po której kilka godzin później zmarł 29-letni Łukasz Ł.
CZYTAJ WIĘCEJ: Kolejna śmierć po policyjnej interwencji. Policjanci żartowali, a „krew była wszędzie”
Minister Kamiński komentuje policyjne interwencje
Na konferencji prasowej do powyższych interwencji odniósł się szef resortu spraw wewnętrznych i administracji. Mariusz Kamiński, jak zwykle zresztą w takich przypadkach, zapewnił, że sprawy są wnikliwie badane.
– Nie chcę wydawać przedwczesnych sądów. Jeżeli doszłoby do jakiegokolwiek łamania prawa przez funkcjonariuszy, to wszystkie konsekwencje będą wyciągnięte, ale bardzo proszę o cierpliwość. Nie możemy przesądzać z góry winy funkcjonariuszy – podkreślił szef MSWiA.
– Nie będzie ochrony dla tych, którzy łamią prawo, natomiast musimy czekać na wyniki ustaleń prokuratury, na postępowanie wewnętrzne, które są w sposób rzetelny prowadzone – dodał Kamiński.