Trzecia szpryca nie dla wszystkich? Te osoby jej nie dostaną. „Nie ma to żadnych podstaw merytorycznych”

Szczepionka - zdjęcie ilustracyjne. / foto: PAP
Szczepionka - zdjęcie ilustracyjne. / foto: PAP
REKLAMA
Osoby zaszczepione preparatami AstryZeneki lub Johnson & Johnson nie mają na razie co liczyć na trzecią dawkę szczepionki przeciw COVID-19; trzecia dawkę otrzymają osoby z obniżoną odpornością, ale tylko te, które wcześniej zaszczepiły się preparatami genetycznymi – pisze w poniedziałek „DGP”.

Według gazety taką decyzję podjął resort zdrowia, powołując się na rekomendacje Rady Medycznej. Tymczasem – podkreśla „DGP” – z informacji dziennika wynika, że rada nie wydała takich wytycznych, a w dostępnej na stronie internetowej kancelarii premiera rekomendacji rady z 27 sierpnia nie ma słowa o tym, jakie preparaty komu podawać.

– Nie mamy pojęcia, skąd taki pomysł. Nie ma to żadnych podstaw merytorycznych – mówi w rozmowie z DGP jeden z członków rady. Inny rozmówca, mający wpływ na kreowanie polityki szczepionkowej, określa decyzję mianem „niezrozumiałej”; kolejny tłumaczy ją pewnym konserwatyzmem.

REKLAMA

– Ministerstwo dużą uwagę zwraca na charakterystykę produktu leczniczego (dokument, który określa, na jakich zasadach dany preparat może być stosowany – przyp. red.). Żeby coś się w niej znalazło, producent musiałby przeprowadzić badania. Mieszanie szczepionek nie leży w ich interesie, więc nie ma co liczyć, że zrobią to prędko. Owszem, takie badania prowadzą niezależni naukowcy, ale ich wyniki nie mogą trafić do ChPL – tłumaczy ekspert.

– Dlatego potrzebna jest pewna odwaga w podejmowaniu decyzji. W wielu krajach osoby zarządzające służbą zdrowia czują w tym przypadku większą swobodę – dodaje w rozmowie z gazetą członek rady.

Tymczasem – jak podaje dziennik – istnieją badania udowadniające bezpieczeństwo i skuteczność mieszania preparatów różnych firm.

„Wyniki badań w ramach projektu Vaccelerate: połączenie różnego typu szczepionek przeciw COVID-19 zwiększa odporność immunologiczną organizmu u osób, które otrzymały jako pierwszą dawkę preparat AstryZeneki, a jako drugą dawkę – szczepionkę BioNTech/Pfizer” – informował w piątek na Twitterze Grzegorz Cessak, prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych.

DGP wskazuje, że wcześniej o skuteczności mieszania szczepionek przekonywały wyniki innych badań, w tym brytyjskiego Com-Cov prowadzonego przez naukowców z Uniwersytetu w Oksfordzie. Uczestnicy badania w czterotygodniowym odstępie otrzymywali najpierw preparat AstryZeneki, a potem Pfizera albo odwrotnie. U obu grup odnotowano wysoki poziom przeciwciał. Podobnie badania wykonywano także w Hiszpanii i Niemczech.

„Największą próbę, bo ponad 13o tys. osób, miało badanie przeprowadzone w Danii. Kiedy pojawiły się doniesienia o zdarzeniach zakrzepowych po podaniu preparatu AstryZeneki, tamtejsze władze postanowiły zawiesić szczepienia tym preparatem, na drugą dawkę dla już nim zaszczepionych wyznaczając preparat Pfizera. Taka kombinacja okazała się skuteczna w 88 proc. Miksowanie różnych dawek z obaw przed zakrzepami zaordynowano także w Hiszpanii i Niemczech. Dwie różne dawki przyjęła niemiecka kanclerz Angela Merkel” – czytamy w dzienniku.

Źródło: PAP

REKLAMA