„Le Figaro”: „U źródeł podziałów europejskich jest kwestia chrześcijańskich korzeni”

Le Figaro Polska Europa
"Le Figaro" broni Polski. / foto: Twitter
REKLAMA

Francuski dziennik publikuje artykuł Isabelle Lasserre zilustrowany flagami Polski i UE. Stawia ona tezę, że „pukając do drzwi UE, ‘Europa Wschodnia’ chciała odzyskać swoją tożsamość i dołączyć do wielkiej rodziny chrześcijańskiej demokracji”. Pomyliliśmy się i teraz „niektóre kraje Europy Środkowej i Wschodniej naruszając przepisy UE, obwiniają Zachód o zaprzeczenie chrześcijańskiemu dziedzictwu”.

Laserre pisze, że „niektóre kraje Europy Środkowo-Wschodniej są słusznie oskarżane o odstępstwo od wartości Unii Europejskiej i łamanie zasad gwarantujących praworządność i demokrację.

Hamują aborcję, mają ustawy zabraniające ‘promowania’ homoseksualizmu wśród nieletnich, zamykają granice przed migrantami, stanowią ‘strefy wolne od LGBT’, ograniczają wolność mediów i niezależność sądownictwa”.

REKLAMA

W sumie jest to litania żywcem przepisana z donosów totalnej opozycji w Polsce i na Węgrzech. Autorka podziela te oskarżenia i wyjaśnia nimi „ciągły konflikt instytucji Brukseli z Polską i Węgrami , przywódcami buntu”.

Łaskawie zauważa jednak, że „krytyka jest wzajemna”. „Kraje założycielskie krytykują nasze wybory jako społeczeństwa. Ale to oni odeszli od europejskich wartości” – cytuje słowa „ministra z Europy Wschodniej”, który odwiedzał Paryż. Przypomina, że Europa ojców założycieli opierała się na inspiracji chrześcijańskiej demokracji, zakorzenionej w historycznym doświadczeniu kontynentu.

Pod koniec wojny ich projekt opierał się na tożsamości cywilizacji europejskiej, połączonej wspólną historią i przeznaczeniem. „Te odniesienia filozoficzne, kulturowe, religijne i historyczne zostały rozwiązane w instytucjach europejskich” – wyjaśniał jej minister.

I dlatego, to właśnie w krajach o najsilniejszej tożsamości i najcięższym doświadczeniu historycznym, takich jak Polska i Węgry, to odejście jest najgorzej widziane.

Autorka dodaje, że nie tylko te dwa kraje „sprzeciwiają się wymazywaniu wartości chrześcijańskich i liberalizacji obyczajów w Europie Zachodniej”, w „imię równości i walki z dyskryminacją mniejszości, małżeństw jednopłciowych, surogacji, teorii gender, wielokulturowości”.

I znowu powołuje się na anonimowego polskiego dyplomatę, który tłumaczył jej, że wszystkie te nowe działania nie miały miejsca w pierwotnym projekcie europejskim. Polski dyplomata „uważa, że europejskie wartości zostały zdradzone zarówno przez instytucje jak i przez zachodnich progresistów” – stwierdza „Le Figaro”.

Pukając do drzwi UE, „Europa Wschodnia” chciała odzyskać swoją tożsamość i zasilić wielką rodzinę chadeków. Przywołują tu myśli św. Jana Pawła II z „Pamięci i Tożsamości”, które przywoływały duchowe powołanie Europy i apelowały o odwołanie się do jej religijnego i chrześcijańskiego dziedzictwa.

„Zamiast przybyć na chrześcijańskie zgromadzenie, dawne kraje wschodnie wpadły do klubu 68 marksistów” – autorka cytuje ironiczną wypowiedź tym razem francuskiego dyplomaty.

Gazeta znajduje jeszcze jeden „grzech pierworodny” nieporozumień. Dla Zachodu było „rozszerzenie” Unii, ale „dla krajów wschodnich było to tylko powrotem do źródeł”. W 1983 roku Milan Kunderamówił o „porwaniu” z Zachodu części Europy zaanektowanej przez Związek Sowiecki.

„Dla pisarza francusko-czeskiego jedność europejska opierała się na tożsamości kulturowej i jej najwyższych wartościach. Już wtedy ubolewał, że Zachód odchodzi od tych wartości”.

Kolejne różnice również mają swoje korzenie w historii – konkluduje „Le Figaro”. O ile na Zachodzie rok 1968 był rewolucją kulturalną, która doprowadziła do uznania praw i wolności jednostek i mniejszości, o tyle „data ta ucieleśnia raczej na Wschodzie Praską Wiosną, początek wyzwolenia spod jarzma sowieckiego”.

„Po 1945 roku Europa Zachodnia uczyniła nacjonalizm ucieleśnieniem absolutnego zła. Z drugiej strony Wschód postrzegał ją a posteriori jako bastion obronny przeciwko komunizmowi.

Pada wreszcie pytanie – „czy wartości bronione przez Europę Zachodnią są lepsze od wartości wschodnioeuropejskich?

„Możemy zrozumieć, że to, co w naszym kraju stało się już fundamentem, jest problemem dla tych krajów. Z pewnością tematy homoseksualizmu i aborcji muszą osiągnąć postęp na Wschodzie. Ale czy powinniśmy uważać, że wartości LGBT muszą być stosowane wszędzie? Nie jestem pewien” – zwierzył się autorce „były urzędnik UE”. Okazuje się, że przy pewnej determinacji społecznej, jest światełko nawet w unijnym tunelu…

Artykuł „Le Figaro” prezentuje francuski punkt widzenia i ciągłe stereotypy, ale przynajmniej stara się zrozumieć nasz punkt widzenia. Okazuje się, że pewne racje i trwanie przy swoich wartościach ma sens.

Tym bardziej, że coraz częściej okazuje się, że zachodnie społeczeństwa po latach oduraczania budzą się i widzą właśnie w naszej części Europy pewną nadzieję. Zdaje się, to zjawisko dostrzegł także francuski dziennik…

REKLAMA