Oto nowy rząd Afganistanu. Talibowie nie chcą żadnych relacji z Izraelem

Talibowie w Afganistanie. Foto: PAP/EPA/BANARAS KHAN
Talibowie w Afganistanie. Foto: PAP/EPA/BANARAS KHAN
REKLAMA

Rzecznik talibów poinformował we wtorek, że Afganistan będzie chciał utrzymywać relacje ze wszystkim państwami poza jednym – Izraelem.

O deklaracji talibów pisze izraelska prasa, m.in. „Times of Israel”. Talibowie są gotowi nawet na współpracę z Stanami Zjednoczonymi. Jedynie do Izraela się nie przemogą.

– Jeśli USA chcą utrzymywać z nami relację, będzie to w interesie obu państw i obu narodów, jeśli chcą uczestniczyć w odbudowie Afganistanu, są mile widziani – stwierdził rzecznik talibów – Suhail Shaheen – po tym jak ogłoszony został skład nowego rządu Afganistanu.

REKLAMA

– Oczywiście nie będziemy utrzymywać żadnych stosunków z Izraelem. Chcemy utrzymywać stosunki z innymi państwami. Izraela nie ma na tej liście – podkreślił.

Mimo to w ubiegłym miesiącu rzecznik talibów udzielił wywiadu izraelskiej telewizji Kan. Później stwierdził, że nie wiedział z kim rozmawia.

Kontrolujący od połowy sierpnia Afganistan talibowie ogłosili we wtorek powstanie rządu tymczasowego. Premierem zostanie mułła Mohammad Hasan Achund, wicepremierem mułła Abdul Ghani Baradar, ważne ministerstwa obejmą mułła Mohammed Jagub i Siradżuddin Hakkani. Wszyscy to doświadczeni i wysoko postawieni przywódcy Talibanu.

„Islamski Emirat zdecydował się powołać tymczasowy gabinet, który ma zajmować się bieżącymi sprawami, i ogłosił jego skład” – powiedział na konferencji prasowej w Kabulu rzecznik talibów Zabihullah Mudżahid. Talibowie za swoich pierwszych rządów w Afganistanie w latach 1996-2001 nazywali państwo właśnie „Islamskim Emiratem Afganistanu”.

Mudżahid ogłosił nazwiska 33 członków nowego rządu zaznaczając, że wszystkie nominacje mają charakter tymczasowy, a gabinet nie jest jeszcze kompletny.

Achund, który ma zostać tymczasowym premierem to doświadczony lider Talibanu; przez około 20 lat kierował radą talibskich przywódców – informuje CNN. Przyszły premier to również bliski współpracownik najwyższego przywódcy talibów (emira), mułły Hajbatullaha Ahundzadeha, który od czasu przejęcia władzy w Afganistanie przez ruch nie pokazywał się i nie przemawiał publicznie – pisze agencja Reutera.

Na stanowisko wicepremiera wyznaczono mułłę Abdula Ghani Baradara, przywódcę politycznego skrzydła talibów i jednego ze współzałożycieli ruchu talibów. Ministerstwem obrony pokieruje mułła Mohammed Jagub, syn założyciela i pierwszego przywódcy talibów mułły Omara.

Obowiązki ministra spraw wewnętrznych będzie pełnił Siradżuddin Hakkani, który kieruje siatką klanu Hakkanich, sprzymierzoną z talibami grupą bojowników odpowiedzialną za jedne z najkrwawszych ataków i zamachów w Afganistanie w ostatnich 20 latach – pisze BBC. Organizacja Hakkanich została uznana przez USA za grupę terrorystyczną, FBI za pomoc w schwytaniu Siradżuddina Hakkaniego oferuje 5 mln dolarów.

Większość z członków nowego rządu to Pasztunowie – zauważa Al-Dżazira.

„Nasz rząd nie będzie opierał się na jednej grupie etnicznej” – zapewniał jednak Mudżahid dodając, że gabinet będzie uzupełniany o reprezentantów z innych regionów Afganistanu i innych grup narodowościowych. Talibowie wielokrotnie zapewniali, że nowo powołany rząd będzie zbierać przedstawicieli wszystkich grup etnicznych i plemiennych Afganistanu.

W składzie nowego gabinetu nie znalazła się żadna kobieta. Rzecznik talibów przekazał, że kwestia udziału kobiet w rządzie jest nadal rozważana przez najwyższych przywódców talibów. Wcześniej pojawiały się deklaracje o możliwym udziale Afganek w rządzie.

Ten gabinet to „hołd dla starej gwardii talibów” – komentuje agencja Associated Press. CNN pisze o „rządzie twardogłowych”.

Mudżahid zapewnił również podczas konferencji prasowej, że talibowie nie otrzymują pomocy z Pakistanu. Wcześniej we wtorek w Kabulu przed ambasadą Pakistanu odbył się protest przeciwko ingerowaniu tego kraju w sprawy Afganistanu, który został rozpędzony przez strzelających w powietrze talibów.

W mediach pojawiały się również doniesienia o pakistańskiej pomocy militarnej dla talibów walczących w Dolinie Pandższiru ze sprzeciwiającymi się im bojownikami z Narodowego Frontu Obrony. „Przez 20 lat walczyliśmy przeciwko okupacji ze strony supermocarstwa, żadna interwencja nie jest akceptowalna” – podkreślił Mudżahid dementując doniesienia o pakistańskiej pomocy.

Z Doliny Pandższiru dochodzą sprzeczne informacje. W poniedziałek Taliban ogłosił, że obszar ten znajduje się pod jego całkowitą kontrolą, a niedługo później rzecznik Narodowego Frontu Obrony zdementował te informacje, twierdząc, że walki trwają.

Źródło: Times of Israel / PAP

REKLAMA