W regionie stołecznym Île-de-France policja musi interweniować w wielu strefach wysokiego ryzyka, gdzie dochodzi do starć z młodzieżowymi bandami z podmiejskich blokowisk. W starciach używane są przez drugą stronę wyrzutnie fajerwerków i „koktajle Mołotowa”. Dlatego funkcjonariusze chcą mieć odzież ognioodporną.
Informację o takich postulatach policji podał dziennik „Le Parisien”. Policjanci odnoszą często rany. Tymczasem sytuacja od kilku miesięcy nadal się pogarsza, zwłaszcza w niektórych wrażliwych dzielnicach regionu paryskiego.
7 września François Bersani, delegat syndykatu policyjnego, zwrócił się do dyrektora centralnego zarządu bezpieczeństwa publicznego Jeana-Marie Salanovy z prośbą, by wyposażyć policjantów w mundury ognioodporne.
Nie jest to jakaś nowość, bo np. policjanci w imigracyjno-islamistycznych miastach departamentu Yvelines, jak Trappes i Les Mureaux, mają około 30 takich kombinezonów. Policja potrzebuje jednak pilnie przynajmniej około 150 ognioodpornych strojów.
Takie kombinezony mają na razie tylko jednostki wsparcia, które interweniują w QRR („obszar republikańskiej rekonkwisty)”. Podobnego wyposażenia chcą też nocne patrole. W ostatnich dniach, w Mantes-la-Jolie, policyjna furgonetka została ostrzelana przez dziesiątki wyrzutni fajerwerków. Napastników odparto po użyciu gazu.
Coraz częściej zdarzają się też „pułapki” na policję. Wciągane w zasadzkę radiowozy są obrzucane butelkami z benzyną.
Des policiers ciblés par des tirs de mortiers à Mantes-la-Jolie, d'importants dégâts matériels https://t.co/qmPy3siaJz pic.twitter.com/5cCn5SS8bC
— BFMTV (@BFMTV) August 12, 2021
Źródło: Valeurs Actuelles