Kolega Lewandowskiego zamiast do szatni Olimipique Lyon, mógł trafić pod celę. Zapłaci jednak 1,8 mln euro odszkodowania

Kasia Lenhardt i Jerome Boateng.
Kasia Lenhardt i Jerome Boateng. (Fot. Instagram/Kasia Lenhardt)
REKLAMA
Tydzień po podpisaniu kontraktu z Olympique Lyonnais, wyszło na jaw, że nowy piłkarz tego klubu Jérôme Boateng będzie musiał wrócić do Niemiec i stanąć przed sądem. Chodzi o oskarżenia o „przemoc domową” z 2018 roku.

Jérôme Boateng to były kolega Roberta Lewandowskiego z Bayernu Monachium, gdzie grałod 2011 roku. Pochodzi z Ghany, ale występował w reprezentacji Niemiec. Zdobył z nią brązowy medal na Mistrzostwach Świata 2010 oraz złoty medal na Mistrzostwach Świata 2014.

W ostatnim okienka transferowym przeszedł do francuskiego Olimpique Lyon. W czwartek 9 września już nie pojawił się na treningu. Powód jego nieobecności to wizyta w niemieckim sądzie, gdzie jest oskarżony m.in. o „umyślne uszkodzenie ciała”. Boateng jest podejrzany o przemoc wobec byłej partnerki, z którą ma dwoje dzieci.

REKLAMA

Niemiecki obrońca wystąpił tym razem przed sądem w Monachium. Sprawa miała być sądzona w grudniu ubiegłego roku. Została odroczona na teraz. Boateng miał pobić kobietę podczas wakacji w 2018 roku. Jeśli zostałby uznany za winnego, groziło mu nawet do pięciu lat więzienia.

To nie jedyny problem piłkarza. W ostatnich miesiącach Jérôme Boateng był uwikłany w inny, równie smutny romans. Jego narzeczona popełniła samobójstwo, gdy zawodnik Bayernu Monachium był na treningu. Piłkarza oskarżano o „toksyczny” związek z młodą kobietą.

Ostatecznie Jerome Boateng – decyzją sądu w Monachium – ma zapłacić 1,8 miliona euro grzywny. Mistrz świata z 2014 roku nie przyznał się do winy, ale sąd był przeciwnego zdania.

Źródło: Le Figaro/ AFP

REKLAMA