Obrońcy praw zwierząt powinni mieć spore pretensje do prezydenta USA Joe Bidena. Szczepi ludzi, a szczepienia małp są opóźnione. Tymczasem na koronawirusa zachorowały właśnie goryle z ZOO w Atlancie.
Kilka goryli w Atlanta City Zoo w Georgii ma pozytywne wyniki testu na koronawirusa. Wcześniej koronawirusa złapały już w Kalifornii także goryle z Zoo w San Diego. O szczepieniach nikt nie pomyślał, chociaż kiedyś zaszczepiono by właśnie najpierw… małpy.
W Atlancie chodzi o goryle nizinne zachodnie. Zostały przetestowane po tym, jak opiekunowie zauważyli, że małpy kaszlą i zachowują się nieswojo. Testy wykazały wyniki pozytywne.
Goryle są obecnie dodatkowo monitorowane i leczone – mówi Sam Rivera, dyrektor ds. zdrowia zwierząt w Zoo Atlanta. Tłumaczył przy tej okazji, że „protokoły bezpieczeństwa dotyczące pracy z małpami człekokształtnymi i innymi wrażliwymi gatunkami zwierząt były przez całą pandemię przestrzegane niezwykle rygorystyczne”.
Ogród zoologiczny uważa, że goryle zostały zarażone przez przechodzącego bezobjawowo chorobę opiekuna, który jednak sam był… w pełni zaszczepiony i nosił odzież ochronną. Źródłem zakażenia nie byli podobno zwiedzający, bo ci są znacznie oddaleni od siedliska małp.
Zoo uspokaja, że obecnie nie ma danych mówiących, że zwierzęta z ogrodów zoologicznych mogą przenosić wirusa na ludzi. Dopiero teraz Zoo Atlanta poinformowało, że otrzymało zezwolenie na zastosowanie szczepionki przeciwko Covidowi u zwierząt.
Preparat opracowała firma Zoetis i zostanie on podany gorylom, gdy tylko wyzdrowieją. Zoo zamierza również zaszczepić orangutany, tygrysy sumatrzańskie, lwy afrykańskie i pantery. Reszta to pewnie „antyszczepionkowcy”?
Źródło: AFP/ Le Figaro