W Szczecinie zakończył się proces kanibali spod Choszczna

sad_mlotek_sedzia
Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay
REKLAMA
W Sądzie Okręgowym w Szczecinie zakończył się 13 września proces czterech mężczyzn. Przed blisko 20 laty mieli zabić i częściowo zjeść mężczyznę we wsi pod Choszcznem. Jednak ogłoszenie wyroku zostało odroczone.

Oskarżeni to Robert M., Sylwester B., Rafał O. i Janusz S. W sprawę miał być także zamieszany piąty mężczyzna, Zbigniew B., który zmarł w 2017 r. Wszyscy czterej mężczyźni są oskarżeni o pobicie i uwięzienie „ze szczególnym udręczeniem” mężczyzny o nieznanej tożsamości, a następnie zabicie go „ze szczególnym okrucieństwem” przez ucięcie mu głowy.

Jak wskazała prokuratura, zrobili to w wyniku motywacji „zasługującej na szczególne potępienie”. Mieli następnie rozczłonkować ciało, upiec je częściowo i zjeść – jako swoisty „pakt”, mający zapewnić milczenie uczestników zbrodni. Miało do tego dojść w 2002 r. – między lipcem a październikiem, w okolicach wsi Łasko pod Choszcznem i w Strzelcach Krajeńskich.

REKLAMA

Oskarżonych obciążały przede wszystkim zeznania Rafała O. Ten jednak podczas pierwszej rozprawy odmówił odpowiedzi na pytanie, czy potwierdza wcześniejsze wyjaśnienia i nie chciał odpowiadać na pytania stron.

Wcześniej opowiadał, że w 2002 r. we wsi Kołki spotkał „ekipę” Roberta M. i pojechał z nimi do wsi Łasko, do jednego z lokali, gdzie m.in. pili alkohol. Siedzieli tam też inni mężczyźni. M. miał zawołać jednego z nich, około 30- lub 40-letniego, uderzyć go w twarz i zaprowadzić do samochodu, którym przyjechali, a następnie wywieźć nad jezioro we wsi Ługi (Lubuskie).

Tam M., po wypiciu alkoholu, miał się kłócić z mężczyzną, po czym – według Rafała O. – powiedział do Zbigniewa B. „wiesz, co masz robić”, a ten przeciął mężczyźnie szyję nożem, niemal go dekapitując. Dalej O. opowiadał, że rozpalono ognisko, a B. odciął części ciała zabitego człowieka, upiekł i nakazał je zjeść świadkom.

Prokurator Hubert Kołtuniak wskazywał, że wśród dowodów znajdują się nagrania z mieszkania Rafała O., o których oskarżony nie wiedział, a na których zarejestrowane zostały rozmowy z sąsiadami podczas „zakrapianych” imprez. Rafał O. mówił w nich o szczegółach zbrodni. Prokurator zaznaczył, że dowodem są także zeznania O. złożone na etapie postępowania przygotowawczego, które uszczegółowił w czasie eksperymentów procesowych.

Prok. Kołtuniak zaznaczył też, że według jednego ze świadków identyczną historię miał opowiadać Janusz S. Jak wskazał, nie odnaleziono szczątków osoby pokrzywdzonej, ale jezioro Osiek jest sporym akwenem, a dodatkowo dno jest muliste.

Mec. Widacki wskazał, że Rafał O. w reportażach telewizyjnych mówił, iż obciążał pozostałych mężczyzn pod presją policji. Dodał, że oceniając wyjaśnienia O. trzeba pamiętać, że mężczyzna „jest upośledzony umysłowo” i cierpi na chorobę alkoholową.

Obrońca Rafała O. mec. Jerzy Synowiec wskazał natomiast, że wierzy w wersję swojego klienta. Jak zaznaczył, nie wyobrażałby sobie, że człowiek „w takiej kondycji psychofizycznej” mógłby wymyślić podobną historię.

Prokurator wniósł o dożywotnie więzienie dla Roberta M., po 25 lat dla Janusza S. i Sylwestra B. oraz 14 lat dla Rafała O. Obrońcy wnioskowali o uniewinnienie oskarżonych.

Źródło: PAP

REKLAMA