W socjalistycznej ekstazie. Rząd znów podnosi płacę minimalną. Sprawdź, jakie będą efekty

Mateusz Morawiecki i pieniądze. Foto: PAP
Mateusz Morawiecki i pieniądze / foto: PAP
REKLAMA
Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej poinformowało o przyjęciu rozporządzenia w sprawie płacy minimalnej. Zgodnie z nim wzrośnie ona po raz kolejny.

Na wtorkowym posiedzeniu Rada Ministrów przyjęła rozporządzenie w sprawie minimalnego wynagrodzenia za pracę w 2022 roku. W przyszłym roku minimalne pensje wzrosną do poziomu 3010 zł, a stawka godzinowa wyniesie 19,70 zł.

Rząd na przyjęcie rozporządzenia w sprawie minimalnego wynagrodzenia za pracę w 2022 roku miał czas do 15 września. Wcześniej, na forum Rady Dialogu Społecznego, partnerom społecznym nie udało się dojść do porozumienia w tej kwestii, co nałożyło na Radę Ministrów obowiązek ustalenia wysokości minimalnej pensji właśnie w formie rozporządzenia.

REKLAMA

Płaca minimalna w 2022 roku

We wtorek Rada Ministrów ustaliła, że w 2022 roku minimalne wynagrodzenie za pracę będzie wynosiło 3010 zł. To 210 zł więcej, niż wynosi minimalna pensja w bieżącym roku (2800 zł), co oznacza wzrost o 7,5 proc.

Z kolei powiązana z wysokością minimalnej pensji stawka godzinowa została ustalona na poziomie minimum 19,70 zł. Oznacza to wzrost o 1,40 zł względem roku 2021.

– Podwyższenie minimalnego wynagrodzenia za pracę pozytywnie wpłynie na sytuację finansową gospodarstw domowych, podnosząc dochody pracowników wymagających szczególnej ochrony, zwłaszcza w czasie pandemii – twierdziła minister Maląg.

W przyszłym roku płaca minimalna stanowić będzie 50,8 proc. prognozowanego na 2022 rok przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej (5922 zł).Podwyższenie minimalnego wynagrodzenia nastąpi z dniem 1 stycznia 2022 roku.

Podnoszenie płacy minimalnej

O szkodliwości podnoszenia płacy minimalnej pisał już przedstawiciel austriackiej szkoły ekonomicznej Henry Hazlitt.

„Zobaczyliśmy już niektóre ze szkodliwych skutków, jakie wywołuje rząd, próbując w sposób arbitralny podnieść ceny wybranych towarów. Tego samego rodzaju szkodliwe skutki wynikają z prób ustawowego podniesienia płac minimalnych. Nie powinno to dziwić – płaca jest w istocie ceną. Niefortunnie dla jasności ekonomicznego myślenia, cena pracy otrzymała całkiem odmienną nazwę niż inne ceny. Z tego powodu większość ludzi nie może zrozumieć, że cenami i płacami rządzą te same prawa” – pisał Hazlitt w swojej „Ekonomii w jednej lekcji”.

Przedstawiciel austriackiej szkoły ekonomicznej podkreślał, że ustawodawstwo w zakresie płac minimalnych ma „w najlepszym wypadku tylko ograniczoną skuteczność w walce ze złem, jakim są niskie płace, i że dobro, które można dzięki niemu osiągnąć, będzie przekraczać szkody tylko wtedy, kiedy cele tego ustawodawstwa są umiarkowane”.

„Im jest ono ambitniejsze, im większą liczbę pracowników usiłuje objąć, im bardziej chce podnieść ich płace, tym pewniejsze jest, że szkodliwe skutki przeważą nad dobrymi” – wskazywał.

„Wyższa cena za produkt niekoniecznie będzie możliwa do uzyskania; może ona po prostu skłonić konsumentów do nabywania produktów importowanych lub substytutów albo – jeśli konsumenci nadal kupować będą produkt przemysłu, w którym nastąpił wzrost cen – wyższa cena spowoduje, że zakupy się zmniejszą. Zatem podczas gdy niektórzy pracownicy w danym przemyśle będą korzystać z wyższych płac, inni zostaną całkowicie pozbawieni pracy. Jeśli natomiast cena produktu nie wzrośnie, najmniej wydajni producenci w tym przemyśle będą wypadać z rynku; w ten sposób także dojdzie do ograniczenia produkcji i postępującego za nim bezrobocia” – wyjaśniał Hazlitt.

Źródła: PAP/mises.pl

REKLAMA