Inflacja zabija małe sklepy prowadzone przez Polaków

Zamknięty sklep, kobieta przy witrynie sklepowej Źródło: Pixabay, collage
Zamknięty sklep, kobieta przy witrynie sklepowej Źródło: Pixabay, collage
REKLAMA
Tylko w ciągu roku zniknęło z rynku aż 1,6 tys małych sklepów. Inflacja, czyli tzw. „ukryty podatek”, przegania Polaków do dużych dyskontów.

Z danych NielsenIQ, które opublikowała „Rzeczpospolita” wynika, że małych sklepów w czerwcu 2021 r. było nieco ponad 27,6 tys., czyli o 1,6 tys. mniej niż przed rokiem. „Liczba wszystkich punktów sprzedających podstawowe produkty spożywcze i chemiczne (FMCG) zmalała przez ostatni rok o 1,8 tys., do 98 tys. – z rynku zniknęło też sporo kiosków” – informuje „Rzeczpospolita”.

Rośnie za to ilość dyskontów i obecnie to one odpowiadają za 35 proc. wydatków Polaków.

REKLAMA

W pierwszym półroczu sprzedaż w dyskontach wzrosła o 6,5 proc. 71 proc. Polaków to właśnie tam najczęściej robi zakupy spożywcze – wynika z badania CBRE.

Małe sklepy wybiera zaledwie 12 proc. Polaków.

– Główną przyczyną zmian liczebności placówek w Polsce w ostatnich kilkunastu latach jest konsolidacja handlu – mówi Konrad Wacławik, Head of Retailer Services Poland w NielsenIQ. – Duże i mocne sieci handlowe obecne są we wszystkich formatach sklepów, a ich placówki są w każdym zakątku kraju – dodaje.

Jednym z powodów takiego obrotu spraw jest fakt, że sieciówki są stawiane blisko miejsc zamieszkania Polaków.

– W najbliższym czasie będą dominowały formaty sklepów, które są zlokalizowane jak najbliżej miejsc zamieszkania klientów, umożliwiając im zakupy w drodze do domu z pracy lub szkoły. Dlatego nadal będą się rozwijały dyskonty i sklepy typu convenience (małe sklepy osiedlowe) – uważa dr Mariusz Woźniakowski z Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Łódzkiego.

To jednak nie jedyny powód. Dużą rolę w „rzezi” małych sklepów odgrywa również inflacja, która za tych rządów jest ogromna. „Według danych z systemu M/platform w sierpniu sprzedaż w handlu tradycyjnym spadła o 3 proc., licząc rok do roku. I choć o 4,2 proc. wzrosła średnia wartość koszyka zakupów, to liczba transakcji zmalała o 5,6 proc.” – podaje „Rzeczpospolita”.

Choć znikają głównie małe sklepy, to nie oznacza to, iż Polska jest jakimś rajem dla dużych dyskontów. Nie – one także znikają. Z Polski odchodzi np. Tesco. Wciąż jednak duże sieciówki lepiej radzą sobie z przeciwnościami, niż małe sklepy prowadzone przez drobnych przedsiębiorców.

Źródło: „Rzeczpospolita”

REKLAMA