Przedsiębiorca pozwał Skarb Państwa za lockdown. Zdumiewające stanowisko sądu

Co zrobić, by uniknąć lockdownu?
Lockdown - zdj. ilustracyjne. (Fot. Dev Asangbam/Unsplash)
REKLAMA
Przedsiębiorca, który sądzi się ze Skarbem Państwa za straty poniesione w wyniku wprowadzenia lockdownu, usłyszał od sądu, że trzeba było oszczędzać – donosi „Dziennik Gazeta Prawna”.

Przedsiębiorca z branży hotelarskiej pozwał Skarb Państwa za straty spowodowane lockdownem. Wyliczył, że w wyniku decyzji polityków stracił 660 tys. zł.

Sąd kazał mu więc zapłacić 5 proc. od wartości przedmiotu sporu. Tyle bowiem wynoszą opłaty sądowe. W tym przypadku było to 33 tys. zł opłaty za możliwość sądzenia się.

REKLAMA

Przedsiębiorca, tłumacząc to trudną sytuacją finansową, która jest pokłosiem lockdownu, złożył wniosek o zwolnienie z kosztów sądowych.

Sąd Okręgowy w Warszawie nie chciał jednak o tym w ogóle słyszeć i wniosek z miejsca odrzucił. Według relacji „Dziennika Gazety Prawnej”, przedsiębiorca usłyszał od sędziego, że… trzeba było oszczędzać. Sąd stwierdził też, że fakt, iż przedsiębiorca został dotknięty pandemicznymi ograniczeniami, nie usprawiedliwia go przed posiadaniem poduszki finansowej.

Innymi słowy sąd twierdzi, że przedsiębiorca powinien przewidzieć pandemię i pieniądze odłożyć.

„DGP” opisuje, że tego typu sytuacji, kiedy przedsiębiorcy mają problem z uiszczeniem kosztów sądowych, jest zdecydowanie więcej. Wiele spraw toczy się lub będzie toczyć o znacznie wyższe sumy, niż opisywane w tym przypadku 660 tys. zł, co odpowiednio podnosi sumę, którą należy uiścić jeszcze przed startem procesu.

Sądzą się głównie ci, którzy są rzeczywiście w opłakanej sytuacji finansowej i zwolnienie z kosztów sądowych byłoby na wagę złota. Nie przyznano im pieniędzy z tzw. tarcz finansowych/antykryzysowych. Zabroniono im pod pretekstem koronawirusa nie tylko osiągać przychody (pracować), ale i pozostawiono z kosztami, za które nie przewidziano rekompensaty.

REKLAMA