HIT INTERNETU. Marta Lempart zaorana i zmiażdżona w Bielsku-Białej. „Takie macie hasło, nie? No to WYP*LAJ z Bielska” [WIDEO]

Marta Lempart/Fot. PAP/Radek Pietruszka
Marta Lempart/Fot. PAP/Radek Pietruszka
REKLAMA

Kilkaset osób przeszło w niedzielę przez centrum Bielska-Białej w zorganizowanym po raz pierwszy tzw. „Marszu Równości”. Środowiska patriotyczne zorganizowały kontr pikietę. Nie doszło do poważniejszych incydentów. Marsz zabezpieczały duże siły policji. Marta Lempart, liderka Strajku Kobiet, została przy okazji tego wydarzenia, serdecznie pozdrowiona swoim ulubionym słowem

Lempart mówiła w niedzielę, że „marsze równości nie odbywają się tylko w dużych miastach”. „Polska nigdy nie będzie strefą wolną od LGBT, bo nasze pragnie wolności jest silniejsze od wszystkiego”.

Środowiska patriotyczne zorganizowały tam kontr pikietę, w której uczestniczyło kilkadziesiąt osób. Skandowali hasła, m.in. „Chłopak – dziewczyna – normalna rodzina”.

REKLAMA

„Przyszłam, żeby zamanifestować swoje zdanie. To był odruch. Uważam, że nie powinno się deprawować młodzieży i dzieci. Rozumiem, że ludzie mają różne orientacje polityczne, seksualne, towarzyskie, ale to jest prywatna sprawa każdego. Nie zgadzamy się na niszczenie rodziny. Rodzina to związek kobiety i mężczyzny” – powiedziała jedna z uczestniczek kontr pikiety, bielszczanka pani Ewa.

Tzw. „Marsz Równości” przeszedł z placu Bolesława Chrobrego głównymi ulicami wokół centrum miasta na Stary Rynek w asyście sporych sił policji. W trakcie przemarszu nie doszło do poważniejszych incydentów. Podczas przejścia w pobliżu Bielskiego Centrum Kultury wybuchły trzy petardy. Rzucili je dwaj nastolatkowie. Rzecznik bielskiej policji asp. szt. Roman Szybiak poinformował PAP, że funkcjonariusze znają ich tożsamość. Zostało to zakwalifikowane wstępnie jako wykroczenie.

Gdy uczestnicy marszu powoli się rozchodzili na placu Chrobrego rozpoczęła się pikieta środowisk narodowych pod hasłem „Biało-czerwone Bielsko-Biała”. Uczestniczyło w niej ok. 40 osób. Jeden z mówców wskazywał, że w marsz promuje „tęczowe barwy, które są obce kulturowo”. „Jesteśmy zwolennikami tego, by Bielsko-Biała na zawsze pozostało biało-czerwone” – mówił.

A opuszczająca plac Chrobrego Marta Lempart natknęła się po drodze na swego „fana”, który pozdrowił ją serdecznie, ulubionym przez patologię ze Strajku Kobiet, hasłem. Co zaskakujące, wygląda na to że Lempart nie była z tego powodu specjalnie zadowolona.

Być może dlatego, że pozdrowienie zostało wypowiedziane za cicho.

REKLAMA