
W miniony weekend ulicami Szczecina maszerowali aktywiści LGBT. Nonsensów podczas przemówień było wiele. Nie zawiodła także europoseł Sylwia Spurek, która wciąż walczy o „prawa zwierząt pozaludzkich”.
W Szczecinie pojawili się zarówno aktywiści LGBT z Polski, jak i niemiecki europoseł, który ganił rząd warszawski. Nie zabrakło też Sylwii Spurek. Femiweganka tym razem „upomniała się” o prawa… „zwierząt pozaludzkich”.
Zanim europoseł zabrała głos, zapowiedziano, że przemawiać będzie „doktora” Sylwia Spurek. Później było już tylko gorzej.
– Nie ma praworządności bez równości małżeńskiej. Nie ma praworządności bez prawa do wychowywania dzieci. Nie ma praworządności bez szybkiej procedury uzgodnienia płci – grzmiała.
– Dzisiaj idę z tęczowym banerem „Vegans for LGBTIQ”, bo jest jeszcze jedna grupa, o której musimy pamiętać – zwierzęta pozaludzkie. Szczególnie zwierzęta tzw. hodowlane – kontynuowała swój wywód.
– Jestem weganką i wierzę w świat bez przemocy. Polityka musi być oparta na empatii, szacunku i solidarności. Nie może wykluczać, także ze względu na gatunek – oświadczyła Spurek.
– Jako była zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich nie mam wątpliwości: nie ma praw człowieka bez praw zwierząt. Nie ma praw zwierząt bez praw człowieka – twierdziła.
„Jest jeszcze jedna grupa, o której musimy pamiętać – „zwierzęta pozaludzkie” – co? pic.twitter.com/or1ZBF0o1F
— Dariusz Matecki (@DariuszMatecki) September 18, 2021