Koniec taniego latania! Drastyczne podwyżki cen biletów lotniczych

Samolot Polskich Linii Lotniczych LOT.
Samolot Polskich Linii Lotniczych LOT. (zdj. PAP)
REKLAMA
Jeśli nikt nie powstrzyma rządu, to w najbliższym czasie będziemy świadkami końca ery taniego latania. Gotowy jest już projekt podwyżek stawek za obsługę lotów.

Urząd Lotnictwa Cywilnego zapowiada, że do 1 października projekt „Planu skuteczności działania służb żeglugi powietrznej na lata 2020–2024” trafić ma do Komisji Europejskiej. Cała branża jest w ogromnej panice, bowiem zostało niewiele czasu, by powstrzymać plany rządzących.

Wzrosnąć mają opłaty za obsługę samolotów podczas startu i lądowania oraz te pobierane za każdy lot samolotu w przestrzeni powietrznej kontrolowanej przez służby kontroli lotu.

REKLAMA

„Od 1 stycznia 2022 r. opłata trasowa, pobierana od każdego samolotu w przestrzeni powietrznej kontrolowanej przez służby kontroli lotu, wzrośnie z obecnej kwoty 195,70 zł do 245,81 zł. To podwyżka o ponad jedną czwartą” – podaje portal money.pl.

„Opłata terminalowa jest różna dla różnych lotnisk, i tak np. dla Lotniska Chopina wzrosnąć ma z 343,08 zł do 524,58 zł. To wzrost o 53 proc. Jeszcze gorzej wypadną regionalne porty lotnicze, dla których stawka wzrośnie 791,12 zł do 1347,76 zł, czyli o 556,64 zł” – czytamy.

Porty lotnicze, biura podróży jak TUI, Itaka, Raibow Tours, linie lotnicze, jak choćby WizzAir, Enter Air, SprintAir, firmy kurierskie jak DHL Express, czy wreszcie organizacje turystyczne i samorządowe złożyły petycję do ministra Andrzeja Adamczyka i premiera Mateusza Morawieckiego, by wstrzymali się z podnoszeniem opłat.

Taki ruch będzie oznaczał nie tylko o wiele droższe bilety na samolot – czyli uderzy w klientów, ale dla wielu firm będzie oznaczał zamknięcie możliwości prowadzenia działalności w Polsce.

– Zapowiadane przez PAŻP tak drastyczne podwyżki to cios dla całej branży, która próbuje stanąć na nogi podczas pandemii. Ten dewastujący pomysł zakłada wzrost opłat dla portów regionalnych aż o 70 proc. –
mówi Dariusz Kuś, prezes Portu Lotniczego Wrocław.

Nie trudno się domyślić, że skoro firmy zapłacą więcej, to i klienci będą musieli głębiej sięgać do portfeli.

Wiceminister Marcin Horała twierdzi, że kształt projektu nie jest jeszcze ostateczny i jest w nim miejsce na negocjacje.

Źródło: money.pl

REKLAMA