Tzw. dawka przypominająca szprycy może dać Pfizerowi i Modernie miliardy dolarów

Szczepionka Moderna, spadające dolary oraz szczepionka Pfizer-BioNTech/Obrazek ilustracyjny/ foto: Domena Publiczna/Pixabay (kolaż)
REKLAMA
Niektórzy producenci szczepionek przeciw COVID-19 mogą liczyć na miliardowe zyski, po tym jak Stany Zjednoczone dołączyły do krajów, które rozpoczęły szprycowanie swych obywateli trzecią, tzw. przypominającą, dawką. To, ile zyskają producenci, zależy od tego, jak duże okaże się wejście na rynek.

Przypomnijmy, iż panel doradczy amerykańskich Centrów Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC) zarekomendował w czwartek podawanie dawki przypominającej szczepionki przeciw Covid-19 firm Pfizer i BioNTech osobom w wieku powyżej 65 lat, a także cierpiącym na choroby przewlekłe i pracownikom medycznym.

Trzecia dawka w USA

Według CDC trzecia dawka szczepionki powinna być też podawana osobom mieszkającym w domach opieki. Wśród schorzeń, które kwalifikują do trzeciego zastrzyku wymieniono m.in. choroby nowotworowe, cukrzycę, niektóre choroby serca, płuc i nerek.

REKLAMA

Panel ekspertów CDC odrzucił w głosowaniu zalecenie, by dodatkowym szczepieniem objąć również pracowników opieki zdrowotnej lub inne osoby, które są szczególnie narażone na kontakt z zainfekowanymi koronawirusem. Dyrektor CDC dr Rochelle Walensky zdecydowała jednak o podtrzymaniu tej rekomendacji. Argumentowała, że taka decyzja jest zgodna z wydaną w środę decyzją Agencji Żywności i Leków (FDA) zatwierdzającą stosowanie trzeciej dawki również u tej grupy.

Trzecia dawka preparatu Pfizer/BioNTech będzie podawana co najmniej pół roku po przyjęciu drugiego zastrzyku. Walensky podkreśliła, że najważniejszym celem kampanii szczepień „w USA i na całym świecie” pozostaje objęcie podstawowym cyklem szczepień wszystkich, którzy jeszcze nie przyjęli preparatu.

Rekomendacje CDC nie są wiążące, amerykańskie stany mogą realizować inne podejście dotyczące szczepień.

Potencjalne dziesiątki miliardów dolarów

Urzędnicy opisali ten ruch jako pierwszy krok. Tzw. dawki przypominające szczepionki będą prawdopodobnie oferowane jeszcze szerzej w nadchodzących tygodniach lub miesiącach, w tym także szczepionki wyprodukowane przez firmy Moderna i Johnson&Johnson.

To, wraz ze stale rosnącą liczbą szczepień pierwszą i drugą dawką, może oznaczać ogromny wzrost sprzedaży i zysków, w szczególności dla Pfizera i Moderny, donosi apnews.com.

Jak czytamy zwróciło na to uwagę także Wall Street. Od połowy sierpnia średnia prognoza wśród analityków dla przychodów Moderny w 2022 roku skoczyła o 35 procent.

Większość szczepionek  w USA pochodzi z firmy Pfizer oraz Moderna. Zaszczepiono nimi odpowiednio 99 oraz 68 milionów osób. Dla porównania szczepionkę Johnson&Johnson przyjęło ok. 14 milionów osób.

Jak na razie nie wiadomo jeszcze jak wiele osób zdecyduje się na przyjęcie tzw. dawki przypominającej. Jednak analityk Morningstar, Karen Andersen, spodziewa się, że same tzw. dawki przypominające przyniosą około 26 miliardów dolarów w globalnej sprzedaży w przyszłym roku dla Pfizer i BioNTech oraz około 14 miliardów dolarów dla Moderny, jeśli zostaną zatwierdzone dla prawie wszystkich Amerykanów.

Szczepienia co roku?

Dla Pfizera i Moderny tzw. dawki przypominające mogą okazać się bardziej opłacalne niż pierwsze dwie, ponieważ nie będą się wiązały z kosztami badań i rozwoju, które firmy poniosły, aby w ogóle wprowadzić preparaty na rynek.

Producenci leków opracowują również szczepionki przeciw COVID-19, które są ukierunkowane na określone warianty wirusa i twierdzą, że ludzie mogą potrzebować corocznych szczepień. Wszystko to może sprawić, że szczepionki przeciw COVID-19 staną się głównym, powracającym źródłem dochodów.

Źródło: PAP/apnews.com

REKLAMA