Szwajcarzy za legalizacją tzw. „małżeństw jednopłciowych”, ale odrzucili „prawo Robin Hooda”

Cenzura
Cenzura w sprawie homofobii wprowadzona w Szwajcarii Fot. screen YT
REKLAMA
Niedziela 26 września była dniem referendów w Szwajcarii. Szwajcarzy wypowiadali się m.in. na temat możliwości pełnej legalizacji tzw. „małżeństw jednopłciowych”. To ostatni krok przed zrównaniem małżeństwa ze związkami par homoseksualnych. Niestety, „postęp” wygrał.

Szwajcarzy opowiedzieli się za legalizacją „homomałżeństw”. Za legalizacją tzw. „małżeństw jednopłciowych” było aż 64,1 proc. głosujących Szwajcarów. „Małżeństwo dla wszystkich” to także propozycja polityczna, która spotkała się ze wsparciem Parlamentu Szwajcarii oraz organu wykonawczego tj. Rady Federalnej.

Do tej pory homoseksualiści mogą zawierać jednopłciowe związki cywilne, które zalegalizowano w 2007 roku. Teraz przyszedł czas kolejnego „etapowania” i po 14 latach dochodzi do legalizacji tzw. „małżeństw” jednopłciowych. Idzie za tym możliwość adopcji dzieci przez homoseksualistów, a także ułatwienie dostępu do procedury in vitro dla par lesbijskich.

REKLAMA

Do głosowania przeciw temu pomysłowi, poza Kościołem i niektórymi grupami protestantów, wzywała prawicowa partia UDC. Ostatni sondaż przeprowadzony przez instytut gfs.bern, dawał 55% głosowaniu na „tak” i 27% na „nie”.

Warto dodać, że do początku lat 90. w niektórych kantonach prowadzono tu jeszcze rejestry homoseksualistów. Później „postęp” przyspieszył. Przeciwnicy zrównania instytucji małżeństwa ze związkami homoseksualnymi wskazywali, że w przypadku lesbijek funduje się dzieciom z góry brak ojca, a wyposażanie takich par wbrew naturze w dzieci to rodzaj „utowarowienia” dziecka.

Inne referendum w Szwajcarii dotyczyło z kolei tzw. prawa Robin Hooda i to zostało odrzucone. Była to inicjatywa młodzieżówki Partii Socjalistycznej. Chodziło o opodatkowywanie o 1,5 razy wyżej dochodów z różnych odsetek kapitałowych, niż dochodów z pracy.

Źródło: AFP/ France Info

REKLAMA