Marek Sowa, parlamentarzysta PO urządził sobie mało smaczny happening, wymachując na wieść o wycofaniu deklaracji w sprawie LGBT przez Sejmik Małopolski, białą flagą. To doskonałe streszczenie całej polityki tej partii wobec tzw. instytucji europejskich. Oni potrafią tylko wywieszać białe flagi na każde tupnięcie jakiegoś komisarza.
Media związane z PiS zauważają jednak i drugie dno tej zabawy posła. Wygląd białej flagi, która macha Sowa wskazuje, że ktoś po prostu oderwał z niej czerwony pas płótna i była to pierwotnie nasza flaga narodowa.
Pada nawet pytanie, czy poseł PO czasami nie zbezcześcił polskiej flagi? Parlamentarzysta zaprzecza i twierdzi, że taką flagę już dostał. Nie chciał powiedzieć kto mu ją wręczył?
Na fotografii widać, że płótno zostało przecięte, a na fragmencie białej flagi widać resztkę czerwonego materiału.
Małopolski sejmik i mający w nim większość radni PiS dali ciała, ale poseł Sowa, który chciał pokazać w taki sposób „kapitulację” samorządowców, postąpił jeszcze bardziej haniebnie. Poza tym ta ochota do wymachiwania białą flagą, powinna dać do myślenia jego wyborcom…
🇵🇱 ➔ 🏳️ ❓ Coś wręcz nieprawdopodobnego, jeśli potwierdzi się fakt, że polski parlamentarzysta poszarpał flagę biało-czerwoną, aby zrobić polityczny happening – to już niżej upaść nie można.
Wyślemy w tej sprawie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa z Art. 137! https://t.co/mHwhKbij4S pic.twitter.com/lNxdlxb2Y2
— Ośrodek Monitorowania Antypolonizmu (@OMAntypolonizmu) September 27, 2021