Dojście talibów do władzy spowodowało drastyczną podwyżkę cen opium

Opiumowe pole Fot. Wikipedia domena publiczna
REKLAMA
Opium to jeden z najważniejszych „towarów eksportowych” Afganistanu i jego największy producent. Okazuje się, że po objęciu władzy przez talibów jego ceny znacznie poszły w górę.

Od powrotu talibów do władzy w połowie sierpnia cena opium się potroiła. Narkotyk trafia na ogół do przerobu w Pakistanie i Iranie, a następnie wysyłany bywa dalej, najczęściej na rynek europejski.

Kilogram opium kosztuje obecnie na rynku w Afganistanie 17 500 rupii pakistańskich (PKR). To prawie 90 euro. Towar najlepszej jakości dochodzi do ponad 25 000 PKR za kilogram, czyli około 126 euro. Przed upadkiem prozachodniego rządu w sierpniu, można było go kupić już za 7500 rupii pakistańskich.

REKLAMA

Wzrost cen spowodowała… pogoda, ale też zawirowania polityczne, czy zamykanie granic. Stąd duże wahania cen. Producenci, hurtownicy i sprzedawcy nie są też pewni reakcji i zarządzeń talibów. Poprzednia, mocno skorumpowana władza nie była w stanie ograniczyć tego handlu.

Teraz obroty zależą od zachowania talibów. 17 sierpnia rzecznik reżimu talibów Zabihullaha Mudżahid zapewniał świat, że jego kraj nie będzie już produkował narkotyków. Po tej deklaracji ceny eksplodowały… Rzecznik dodał jednak, że jego kraj będzie „potrzebował pomocy międzynarodowej”, aby zapewnić chłopom pewien poziom życia bez potrzeby produkowania opium.

Plotki o zbliżającym się zakazie upraw maku rozprzestrzeniły się lotem błyskawicy w prowincji Kandahar, która jest historyczną twierdzą talibów, głównym producentem opium i ośrodkiem handlu. Nabywcy spodziewają się niedoboru opium, „co spowodowało wzrost cen” – tłumaczą handlarze.

Ci jednak nie wierzą, że talibowie mogą całkowicie wykorzenić uprawę opium w Afganistanie. Jeszcze w 2000 roku pierwszy reżim talibów zakazał uprawy maku. Uznał jego produkcję za „haram” (grzech według islamskiego prawa). Obniżyło to produkcję, ale nie wyeliminowało upraw. Po obaleniu reżimu przez siły Zachodu, w teorii także walczono z uprawami, ale produkcja raczej rosła.

Według danych ONZ w 2020 roku kraj wyprodukował 6300 ton na 224 000 hektarach. Ta produkcja generuje do dwóch miliardów dolarów (1,7 miliarda euro) dochodu w tym jednym z najbiedniejszych krajów świata. Chłopi z południa mówią wprost, że chociaż zdają sobie sprawę, że islam zabrania takiej produkcji, to są do tego zmuszeni. Na ich polach brakuje wody, innego materiału siewnego , a żadna inna uprawa nie utrzyma ich rodzin.

Tygodnik „Le Point” w swoim reportażu z tych terenów, cytuje niejakiego Zekrię, który mówi: „bez opium nie pokryję nawet kosztów uprawy”. Zekria ma na utrzymaniu… 25-osobową rodzinę.

USA przekazało na pomoc w ograniczeniu produkcji opium 8,6 mld dolarów w ciągu ostatnich dwudziestu lat. To mniej, niż zyski. Talibowie radzili sobie z opium, ale z drugiej strony finansowali sobie z tego źródła swoją walkę. Według ONZ w 2016 roku czerpali z opium „połowę swoich dochodów”.

Źródło: Le Point

REKLAMA