Niemcy zazdroszczą Polsce inflacji! Już jest rekordowo wysoka, a jeszcze sporo urośnie

Andrzej Duda, Mateusz Morawiecki, Inflacja - MEM Źródło: Twitter
Andrzej Duda, Mateusz Morawiecki, Inflacja - MEM Źródło: Twitter
REKLAMA
Ceny towarów i usług konsumpcyjnych we wrześniu wzrosły o 5,8 proc. rdr, a w porównaniu z poprzednim miesiącem ceny wzrosły o 0,6 proc. – podał Główny Urząd Statystyczny w szacunku flash. „Ukryty podatek” rośnie rekordowo szybko, a eksperci oceniają, że w 2022 będzie jeszcze wyższy.

W sierpniu wskaźnik CPI wyniósł odpowiednio: 5,5 proc. rdr i 0,3 proc. mdm.

Będzie jeszcze „lepiej”

Jak poinformował w piątek GUS, według wstępnego szacunku ceny towarów i usług konsumpcyjnych we wrześniu wzrosły o 5,8 proc. rdr, a w porównaniu z poprzednim miesiącem ceny wzrosły o 0,6 proc.

REKLAMA

– Silna presja cenowa w Polsce to efekt m.in. utrzymującego się wysokiego tempa cen paliw (+28,6 proc. r/r) i dalszego wzrostu cen żywności (+4,4 proc. r/r we wrześniu z 3,9 proc. w sierpniu). Ceny energii w ujęciu rocznym były wyższe o 7,2 proc. r/r, w kolejnych miesiącach jeszcze przyspieszą w związku z zapowiedzianą od października podwyżką cen gazu – poinformowali analitycy Banku ING.

Ich zdaniem, oprócz czynników podażowo-regulacyjnych, powodem wysokiej inflacji jest również uporczywie wysoka inflacja bazowa.

– Szacujemy, że we wrześniu inflacja bazowa netto wzrosła do 4,1 proc. r/r z 3,9 proc. w sierpniu. Nie znamy szczegółów, GUS opublikuje je w połowie miesiąca. Naszym zdaniem dalej rosły ceny towarów – w warunkach utrzymującego się popytu producenci przenosili rosnące koszty na konsumentów. Wysokie pozostały też najprawdopodobniej ceny usług. Rosnące wynagrodzenia podbijają koszty, a gospodarstwa domowe po rozluźnieniu restrykcji sanitarnych zdecydowanie częściej korzystają z usług – napisali analitycy.

Spodziewają się oni, że inflacja będzie nadal rosnąć.

– W końcu roku może być już blisko 7 proc. Nie ma też co liczyć na jej istotny spadek w 2022. Naszym zdaniem w przyszłym roku wyniesie średnio ok. 4,5 proc., 1pp więcej niż górny limit dopuszczalnych przez RPP odchyleń od celu inflacyjnego w Polsce – stwierdzili analitycy ING. Ich zdaniem uporczywie wysoka inflacja w Polsce polaryzuje poglądy w RPP. Przypomnieli, że na ostatnim posiedzeniu we wrześniu padł (ale nie uzyskał większości) wniosek o podniesienie stopy referencyjnej z 0,1 proc. do 2 proc.

– W tym kontekście istotna może być listopadowa projekcja inflacji NBP, która powinna przynieść jeszcze wyższą jej ścieżkę niż w lipcu (już lipcowa była na granicy 3,5 proc.) przy prognozach wzrostu PKB powyżej potencjału. Rynek wycenia podwyżkę w tym roku o ponad 25pb. Widzimy jednak ryzyko, że podwyżka może być mniejsza lub nawet zostać przesunięta na 2022. Rozwój 4 fali pandemii w Polsce przesuwa się i jej szczyt może przypaść właśnie w listopadzie, kiedy Rada będzie decydować o stopach. Ponadto pogarsza się sytuacja w bilansie płatniczym. Po rewizji danych za 2kw21, nadwyżka rachunku bieżącym spadła z 3,5 proc. PKB w grudniu 2020 do około 0,8 proc. PKB w III kw. 2021 r. – wskazano w komunikacie RPP.

Ekonomiści ING obawiają się, że mniejsza nadwyżka bilansu obrotów bieżących może być zinterpretowana jako zagrożenie dla tempa PKB, a nie jako czerwona lampa (druga po rekordowej inflacji), sygnalizująca przegrzewanie gospodarki.

– Gdyby to zmniejszyło skłonność do zacieśniania polityki pieniężnej, to możliwe jest osłabienie złotego w listopadzie. Co prawda po dzisiejszych danych złoty zyskuje, bo zagraniczni inwestorzy uważają, że wniosek (odrzucony) o podwyżkę stóp o 190pb z wrześniowego posiedzenia RPP oznacza, że NBP pójdzie śladem Czeskiego Banku CNB (wczoraj podwyżka +0,75pp). Naszym zdaniem może być jednak rozczarowanie. Tak sugerują dotychczasowe sygnały z RPP – wskazał ING.

Ekonomiści banku spodziewają się, że brak reakcji RPP może doprowadzić do wzrostu kursu euro do 4,8 zł.

– To tylko dołoży się do presji inflacyjnej w kraju, zwłaszcza w kontekście ograniczeń podażowych dla eksporterów i wysokiej inflacji u partnerów handlowych – we wrześniu inflacja w Niemczech skoczyła do 4,1 proc. r/r, najwyżej od 30 lat – stwierdzili w swoim komentarzu.

Inflacja

Czym jest inflacja? Milton Friedman, laureat Nagrody Nobla z ekonomii, nazywał ją „podatkiem, który rząd może nałożyć” bez ustawy.

Z kolei Ludwig Von Mises wyjaśniał, że „kiedy rząd zwiększa ilość papierowych pieniędzy, rezultatem tego jest to, że siła kupna jednostki pieniądza zmniejsza się i skutkiem tego wzrastają ceny. To nazywa się inflacją”.

„Musimy pamiętać, że na długą metę możemy wszyscy umrzeć i na pewno umrzemy. Ale powinniśmy urządzić nasze ziemskie sprawy na krótką metę, w której mamy żyć, w najlepszy możliwie sposób. I jednym ze środków koniecznym do tego celu jest porzucenie polityki inflacyjnej” – przekonywał Von Mises.

Rząd Mateusza Morawieckiego już wiele razy udowadniał, że podatki są jego żywiołem – nic więc dziwnego, że i ten „ukryty podatek” również rośnie w czasie kadencji Prawa i Sprawiedliwości.

Źródło: PAP, NCzas

REKLAMA