Sejm nie ma sensu? Mentzen nie ma wątpliwości

Sławomir Mentzen, sala plenarna w Sejmie Źródło: Instagram/Sławomir Mentzen, PAP, collage
Sławomir Mentzen, sala plenarna w Sejmie Źródło: Instagram/Sławomir Mentzen, PAP, collage
REKLAMA
Dr Sławomir Mentzen, ekspert Konfederacji ds. ekonomii i odnoszący sukcesy przedsiębiorca, w wywiadzie dla portalu NamZalezy.pl skomentował imprezę urodzinową redaktora RMF FM Roberta Mazurka, na której pojawili się politycy oraz nieobecność tychże polityków w Sejmie.

Dr Mentzen powiedział, że bardziej od nieobecności posłów w Sejmie przeszkadza mu to, że „ci ludzie nie nosili tych maseczek mimo, że wzywają do tego innych ludzi”.

– Czują się, że są ponad prawem, że ich to prawo nie dotyczy, że zmuszać można do tych rzeczy tylko lud, a politycy sami nie muszą się pilnować. To jest coś, co zresztą widzimy na całym świecie – powiedział ekspert

REKLAMA

Ekonomista zwraca też uwagę na to, że podczas przemówienia Mariana Banasia na sali nie było prawie nikogo, co oznacza, że brakowało nie tylko polityków, którzy balowali w tym czasie u redaktora Mazurka.

– Jeżeli politycy zamiast pracować jak normalni ludzie po kilka godzin dziennie przez większą część miesiąca, przyjeżdżają raz na miesiąc na trzy dni, to wtedy te trzy dni są od rana do późnej nocy – przecież w te trzy dni głosowania są do 3. lub 4. – wypełnione różnego rodzaju zadaniami w Sejmie, z których część jest kompletnie nieistotna, ponieważ musimy mieć świadomość tego, że poseł przede wszystkim służy teraz jako maszynka do głosowania – uważa ekspert.

– Kluby czy koła mają bardzo mało czasu na wypowiedzenie się w Sejmie. To dwu-, trzyminutowe wypowiedzi, których zresztą nikt nie słucha, które nie są po to, żeby kogoś przekonać, bo wiemy, że najlepsze nawet wystąpienie posła Platformy nie przekona do zmiany zdania posłów PiS-u – objaśnia dr Mentzen.

– To nie o to chodzi. Chodzi o to, żeby się nagrać, żeby później ktoś w telewizji, albo w Internecie tego posłuchał. A skoro każdy mówi tam do swoich odbiorców, a nie do innych posłów, to po co ci posłowie inni mają tam siedzieć? – pyta.

– Zwłaszcza, że w tym czasie mają swoje komisje sejmowe, różne inne obowiązki, które mają posłowie i ciężko oczekiwać od ludzi, że przyjadą i będą po 16 godzin dziennie siedzieć na sali plenarnej mając w tym czasie inne swoje obowiązki.

Dr Sławomir Mentzen stwierdza, że „ten system po prostu jest zły, posiedzenia Sejmu powinny w ogóle inaczej wyglądać”.

– Nie powinny być całodobowe, powinny być w sensownych godzinach po to, żeby tam o 3. w nocy nie głosować ważnych ustaw – stwierdza doktor.

Źródło: NamZalezy.pl

REKLAMA