Ziemkiewicz UJAWNIŁ, kto może stać za jego zatrzymaniem na lotnisku. Zapowiada batalię

Rafał Ziemkiewicz. Foto: print screen yt/ Monika Jaruzelska zaprasza
Rafał Ziemkiewicz. Foto: print screen yt/ Monika Jaruzelska zaprasza
REKLAMA
Rafał Ziemkiewicz został zatrzymany w Wielkiej Brytanii w ubiegłą sobotę. Publicysta przyleciał tam z żoną i córką, która rozpoczyna studia na Oxfordzie. Rodzinę dziennikarza przepuszczono, a jemu – po kilku godzinach – nakazano natychmiastowy powrót do kraju. Ziemkiewicz oświadczył, że będzie się domagał od Brytyjczyków „przeprosin w maksymalnej formie i przestrzeni”.

W ubiegłą sobotę Rafał Ziemkiewicz został zatrzymany po przylocie do Wielkiej Brytanii. Służby przepuściły jego rodzinę, jemu zaś odebrały m.in. leki, dokumenty i telefon. Po kilku godzinach publicysta został zwolniony z aresztu. Zmuszono go do natychmiastowego powrotu do Polski.

– Zostałem zatrzymany za poglądy, które ponoć nie licują z wartościami uznawanymi w Wielkiej Brytanii – mówił Polskiej Agencji Prasowej Ziemkiewicz. Jak relacjonował publicysta, funkcjonariusz, który prowadził czynności służbowe w jego sprawie, dopytywany o jakie poglądy chodzi, przyznał, że nie wie, nie zna ich, ale na pewno są niewłaściwe.

REKLAMA

W ocenie dziennikarza powodem zatrzymania mogło być umieszczenie go przez Rafała Pankowskiego – współzałożyciela stowarzyszenia „Nigdy więcej” – na liście polskich antysemitów.

„Ponieważ na różnych «listach Żydów» umieszczany jestem regularnie, uzupełnienie tego obecnością na liście antysemitów uważam za zawodowy sukces – coś jakby zdobycie «korony Synaju»” – skwitował ten fakt Ziemkiewicz na łamach „Rzeczpospolitej” w kwietniu 2018 roku.

Nie jest to pierwszy raz, kiedy Brytyjczycy utrudniają życie Rafałowi Ziemkiewiczowi. Na początku 2018 roku publicysta miał pojawić się na trzech spotkaniach autorskich na Wyspach – w Bristolu, Cambridge i Londynie. Wówczas zaprosiła go organizacja Polska Niepodległa. Spotkanie w Londynie zakłóciła jednak poseł Rupy Huq z Partii Pracy. W skutek jej działań konieczna była zmiana miejsca. Początkowo planowano bowiem spotkanie w restauracji należącej do Polskiego Ośrodka Społeczno-Kulturalnego. Ponadto, na łamach „Guardiana”, polityk Partii Pracy zaapelowała do brytyjskiego MSW o wydanie Rafałowi Ziemkiewiczowi zakazu wstępu do Wielkiej Brytanii.

W rozmowie z Wirtualnymi Mediami publicysta stwierdził, że za jego ostatnimi „przygodami” na brytyjskim lotnisku również stała Rupa Huq.

– Zostałem opluty i to, jak mi się wydaje, „w zastępstwie” wszystkich Polaków. Pewna posłanka antysemitka usiłuje zdjąć z siebie odium swoich antysemickich wypowiedzi poprzez odgrywanie spektaklu, że oto walczy ona z antysemityzmem, wskazując ten antysemityzm wśród Polaków. To bardzo rasistowskie wykorzystanie stereotypu. Wszystko wskazuje na to, że padłem ofiarą prywatnej zawziętości jednej posłanki, która dość niemądrze zresztą przechwala się tym – ocenił.

– Rzucenie komuś w twarz, że jest „Holocaust denial” i wielokrotne powtórzenie – to rzecz ewidentnie procesowa. Nie ma żadnego mojego zdania, żadnej mojej wypowiedzi, w której zaprzeczałbym Holokaustowi. Równie dobrze mogłaby mnie nazwać pedofilem, czy gwałcicielem czy czymkolwiek innym i czuć się bezkarna, ponieważ ma immunitet, ponieważ jest lewicowa, ponieważ jest muzułmanką, i wszyscy się boją, żeby nie narazić się na zarzut islamofobii. Myślę, że przynajmniej trzeba podjąć walkę. Liczę na wsparcie – dodał.

Teraz publicysta zamierza walczyć o swoje prawa. – Od Brytyjczyków będę domagał się przeprosin w maksymalnej formie i przestrzeni, natomiast trudno jest mi powiedzieć coś więcej na ten temat, dopóki dobrze tego „nie rozkminimy” z prawnikami – oświadczył.

– Padłem ofiarą jakiegoś sądu kapturowego – stwierdził w rozmowie z Wirtualnymi Mediami. Jak dodał, chce to zrobić przed brytyjskim wymiarem sprawiedliwości – o ile otrzyma wsparcie środowisk Polonijnych lub krajowych. Jak wyjaśniał, dochodzenie swoich praw w Wielkiej Brytanii jest kosztowne i skomplikowane.

– Wydaje mi się, że otwartym tekstem stwierdzenie, że zostałem potraktowany tak czy inaczej powodu moich poglądów politycznych, bez dookreślania jakie to poglądy, co w nich złego i jak mogą zagrozić porządkowi prawnemu Wielkiej Brytanii – to jest wyraźne złamanie wielu konwencji międzynarodowych, które oni podpisali. Począwszy od paktu na rzecz praw politycznych i obywatelskich z 1966 roku, gdzie wyraźnie się mówi, że nikt nie może być dyskryminowany z powodu swych poglądów politycznych. A jako dyskryminację określa się w nieuzasadniony sposób inaczej niż inne osoby – podkreślił Ziemkiewicz.

Źródło: Wirtualne Media

REKLAMA