Żydzi „odcinają się” od kandydata na prezydenta Francji, który jest z pochodzenia Żydem

Eric Zemmour Fot. YT screen
REKLAMA
Coraz bardziej popularny publicysta Eric Zemmour, który prawdopodobny zgłosi się jako kandydat w wyborach prezydenckich, ma „pod górkę”. Zemmour jest z pochodzenia Żydem, ale oto w poniedziałek 11 października przewodniczący Rady Przedstawicielskiej Instytucji Żydowskich we Francji (CRIF), Francis Kalifat wezwał Żydów we Francji, by czasami nie głosowali na publicystę.

Znany z ciętego języka Zemmour odpowiedział w swoim stylu. Najpierw zauważył, że przewodniczący CRIF dołączył do „najbardziej szalonych antysemitów, którzy są przekonani, że istnieje spisek wszystkich Żydów, którzy mają rządzić we Francji”. Później, przed mikrofonem radia Sud dodał, że „Pan Kalifat jest pożytecznym idiotą ostatnich antysemitów we Francji”.

Rzucił też Kalifatowi wyzwanie. „Kiedy chodzę do synagogi, widżę swoją popularność. Proponuję panu Kalifatowi, aby poszedł ze mną i zobaczymy, kto będzie bardziej popularny”- żartował Zemmour.

REKLAMA

To, że „swoi” nie są zbyt zadowoleni z kandydatury Zemmoura nie dziwi. Francja ma największą żydowską diasporę po USA. Tradycyjnie te środowiska były bliższe lewicy, która przynajmniej w teorii oferowała mniejszościom pewną dodatkową ochronę. Sytuacja zmieniła się wraz z falą migracji islamskiej, która przywlokła z sobą nowy rodzaj niechęci wobec Żydów i Izraela.

Spowodowało to, że część diaspory żydowskiej, podobnie zresztą jak w USA, wyraziło nostalgię za dawnymi dobrymi czasami i przeszło na pozycje prawicowe. Chcieliby ograniczenia migracji, wpływów islamizmu, a nawet powrotu do tradycyjnych wartości i francuskiego patriotyzmu.

Straszak „antysemickiej” prawicy nie tylko przestał działać, ale ta formacja postrzegana jest jako sprzymierzeniec spokojnego życia i rozwoju diaspory żydowskiej. Na tym tle doszło do rozłamu, którego przykładem jest właśnie polemika Zemmoura z Kalifatem.

Źródło: Le Monde Juif

REKLAMA