Chcą skrócić godziny otwarcia sklepów w Polsce! „Stworzyliśmy fabryki kalek”

Sklep, supermarket. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay
Sklep, supermarket. Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay
REKLAMA
Sekcja handlowa NSZZ Solidarność chce skrócenia godzin otwarcia sklepów w tygodniu. Wedle nowego pomysłu, żaden nie mógłby działać do późnych godzin wieczornych. To kolejny postulat Solidarności, po wciąż procedowanym uszczelnieniu ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele.

Z jeszcze dalej idącym postulatem wystąpił szef sekcji handlowej NSZZ Solidarność Alfred Bujara. Podczas posiedzenia Parlamentarnego Zespołu na rzecz Rozwoju i Promocji Polskiego Handlu przekonywał on, że sklepy w Polsce są otwarte zbyt długo i należy to zmienić. Jego wystąpienia słuchali posłowie i wiceminister pracy Olga Semeniuk.

Powoływał się na przykłady Zachodu i Europy Środkowej, gdzie możliwości otwarcia sklepów są ograniczone.

REKLAMA

– Tam po godzinie w niektórych krajach 20, w niektórych 21, może się otworzyć tylko malutki sklep. O 18.30, teraz o 19, jak państwo wiecie, w Brukseli sklepy się zamykają. U nas mogą (handlować – red.) nawet i całą noc – grzmiał.

W ocenie Bujary, takie rozwiązanie „pomogłoby małym sklepom”. Wiele wskazuje bowiem na to, że regulacje nie obejmowałyby najmniejszych placówek, jednak nie wiadomo, które by za takie uznano.

Zdaniem związkowca pracownicy dyskontów i hipermarketów są za bardzo obciążeni pracą i przez to przemęczeni. Podkreślał, że w dobie mniemanej pandemii liczne sieci handlowe wydłużyły godziny otwarcia sklepów czasowo lub na stałe. Warto jednak zaznaczyć, że w wielu przypadkach była to odpowiedź na zakaz handlu w niedziele. Często też sklepy robiły to w okresie przedświątecznym lub podczas twardego lockdownu.

– Stworzyliśmy fabryki kalek, które budżet państwa i my później jako społeczeństwo bierzemy na utrzymanie, bo rekonwalescencja, leczenie, pozostają w gestii państwa – skwitował Bujara, mówiąc szczególnie o pracownikach sklepów wielkopowierzchniowych.

Portal wiadomoscihandlowe.pl chciał się dowiedzieć, od której godziny sklepy powinny być w Polsce zamknięte oraz których placówek miałoby to dotyczyć. Bujara jednak odmówił komentarza.

Pomysł skrócenia godzin otwarcia sklepów ostro skrytykowała natomiast prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji Renata Juszkiewicz.

– Nie popieramy tego pomysłu, to zła propozycja. Wydłużone godziny pracy to wyjście naprzeciw oczekiwaniom konsumentów. Szczególnie w okresie pandemii, gdy bezpieczeństwo i komfort klientów są szczególnie ważne, istotna jest możliwość zrobienia zakupów w wygodnej dla konsumenta porze dnia – mówiła.

Podobne zdanie ma też dyrektor generalny i wiceprezes Polskiej Izby Handlu Maciej Ptaszyński. – Absolutnie jesteśmy przeciwni tego rodzaju pomysłom. Polacy przyzwyczaili się do tego, że mogą zrobić zakupy również w godzinach wieczornych, co wynika między innymi z trybu życia, zwłaszcza w większych aglomeracjach. Jako PIH bardzo wyraźnie krytykowaliśmy kwestię ograniczeń możliwości zakupów w godzinach wieczornych przy okazji wprowadzania nocnej prohibicji, która weszła w życie kilka lat temu i obowiązuje w niektórych gminach – wskazał.

Ptaszyński nawiązywał do nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, która nadała samorządom uprawnienie do wprowadzania zakazu sprzedaży alkoholu w godzinach od 22 do 6 rano. Zakres godzinowy może być węższy, musi jednak mieścić się w tym przedziale. Przepisy weszły w życie pod koniec stycznia 2018 roku.

Źródła: wiadomoscihandlowe.pl/interia.pl

REKLAMA