We Włoszech poszli po całości. Niezaszczepieni wydadzą na testy do końca roku po 500 euro albo stracą pracę

Flaga Włoch - zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay
Flaga Włoch - zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay
REKLAMA
Około 500 euro zapłacą do końca roku za testy osoby pracujące we Włoszech, które nie chcą się zaszczepić przeciwko Covid-19, więc muszą korzystać z testów – pisze dziennik „La Repubblica”. Koszt ten może wzrosnąć z czasem nawet do 6 tys. euro.

Szantaż finansowy to decyzja rządu Mario Draghiego. We wszystkich miejscach pracy w kraju, także w sektorze prywatnym, obowiązywać będzie wymóg posiadania przepustki sanitarnej, wystawianej na podstawie szczepienia, wyleczenia z koronawirusa lub negatywnego wyniku testu z ostatnich 48 godzin.

Pracownik, który przybędzie do miejsca pracy bez tzw. Green Pass podlegać będzie karze od 600 do 1500 euro. Pracodawcy za brak kontroli przepustek grozi kara od 400 do 1000 euro.

REKLAMA

Osoby niezaszczepione z własnej woli, a z nie z powodu przeciwskazań medycznych, będą musiały wykonywać testy na obecność koronawirusa nawet trzy razy w tygodniu. Cena testu to 15 euro. Kwotę tę należy pomnożyć przez 11 tygodni, jakie upłyną do końca roku, gdy być może wygaśnie obowiązek posiadania przepustki, jeśli dojdzie do poprawy sytuacji epidemiologicznej.

To zaś oznacza, że wielu pracowników, w zależności od grafiku i zmian, zapłaci za testy około 500 euro – pisze „La Repubblica”. Jeśli przeciwnik szczepień nie podporządkuje się temu nakazowi, narazi się na utratę zarobków za dni nieobecności w pracy, a także trzynastej pensji i różnych dodatków, w tym na przykład bonów stołówkowych. To średnio 6 tys. euro do końca grudnia – podaje „La Repubblica”.

Według włoskich mediów opór przymusowemu szczepieniu się stawia nadal około 3,5 miliona zatrudnionych osób. Odpłatne testy to pomysł, który „testuje” się od tego miesiąca także we Francji. Karanie pracodawców i pracowników to już jednak przekroczenie kolejnej bariery przyznawania sobie przez państwo dodatkowych kompetencji.

Źródło: PAP

REKLAMA