To, że Sejm często zamienia się w cyrk, wiadomo od dawna. Poziom żenujących akrobacji i fikołków podniosła jeszcze Lewica. Krzysztof Gawkowski bardzo chciał, by wszyscy posłowie odśpiewali hymn UE. Jego partyjni towarzysze stanęli na baczność.
W polskiej polityce nadal trwa spór nad fikcyjnym polexitem. Tzw. totalna opozycja przekonuje, że PiS chce wyprowadzić Polskę z UE, a PiS przekonuje, że nie chce. Oczywistym jest, że za rządów PiS do żadnego polexitu nie dojdzie.
Przedstawienie dla mas musi jednak trwać. Gawkowski z Lewicy koniecznie chciał, by w Sejmie odśpiewano hymn UE.
„Dajmy wyraz temu, że wszyscy jesteśmy Europejczykami. Zapraszam do hymnu Unii Europejskiej. Oda do radości, zapraszam” – mówił Gawkowski.
„Śpiewajmy! Śpiewajmy!” – skandowała część posłów.
I posłowie Lewicy, z Włodzimierzem Czarzastym na czele, stanęli w tym momencie na baczność.
Marszałek Sejmu przywołała Gawkowskiego do porządku. Powiedziała, że nie jest to wniosek formalny i poprosiła Gawkowskiego, by zaprzestał takiego zachowywania. W końcu odebrała mu głos. „Czy może pan sformułować wniosek formalny?” – pytała marszałek Sejmu.
Gawkowski odparł, że przecież został mu odebrany głos, na co marszałek Witek powiedziała – że cały czas go ma. „A pan stoi i nie mówi nic” – zaznaczyła.
„Nie zejdę z mównicy, dopóki pani nie pozwoli odsłuchać hymnu Unii Europejskiej” – oświadczył wówczas Gawkowski. Część posłów wstała i skandowała: „Śpiewajmy! Śpiewajmy!”.
„Ja rozumiem, że możemy się przekrzykiwać, ale hymn Unii Europejskiej, tak jak i flaga, jest na tej sali (sejmowej – red.) równoważna” – twierdził poseł Lewicy.
Gawkowski próbował odtworzyć hymn UE z telefonu. Został mu jednak wyłączony mikrofon.
„Wstydem dla tej sali jest, że prawa część sali nie chce zaśpiewać hymnu Unii Europejskiej” – powiedział poseł Lewicy, schodząc z mównicy.
Teatrzyk został odstawiony pierwszorzędnie.